Dziś zaspałam. Nie wstałam, a szła paczka i Mikuś czekał na wyprowadzenie na dwór. Wyskoczyłam z łóżka jak z procy i wszystko rano w biegu. Nawet prysznicu rano nie było, bo kiedy. Nie lubię tak. Mam nadzieję, że rszeta dnia upłynie spokojnie. Jak sie później okazało Krzysiek też zaspał i spóźnił sie do pracy.
Plany na dziś to porządek na tip top w spiżarni i coś na dworze. Wyjdę to zobaczę co jest najpilniejsze. Chyba będzie plewienie albo koszenie. Wszystko zależy od pogody.
Dostałam poprawione dwie lekcje z angielskiego. Jest tragicznie to mało powiedziane. Poza słowkami nic mi nie idzie. Nie rozumiem. Mam problem z gramatyką, szykiem zdania, rozumieniem ze słuchu, pisaniem. Po prostu nie czuję tego języka. Czarno to wszystko widzę... Z słówkami nie mam problemu. Sporo rozumiem, ale nie na tym polega przecież nauka angielskiego. Teraz uczę się codziennie po 15-30 minut, albo co kilka dni po kilka godzin. To zależy od mojego nastroju. Czasem lubię sie uczyć. Opanowanie materiału, a w zasadzie przerobienie sie uda. Wyrobię się z tym. Powinnam A1, A2 zrobić do przyszłego roku do października ale co z tego zrozumiem? Jaki będzie efekt?
Wczoraj skończyłam pisać pracę z naturoterapii. Fajnie mi sie pisało i temat według mnie ciekawy. Nie wiem czy objętościowo jest ok, czy za mało, ale to nie studia. Nie podali wytycznych więc nie wiem ile trzeba. Podali tylko termin do kiedy ma być praca oddana. Zostało mi 9 prac. Tematy nie są narzucane z góry. Ja juz nad nimi myślę. Ze szkoły jestem bardzo zadowolonai dyplom mi sie z pewnością przyda. W tej szkole jest tez w ofercie parapsychologia. Zaczyna sie akurat wtedy gdy skończę naturoterapię. Bardzo mnie kusi i coś trzeba będzie wybrać. Albo parapsychologia albo studia psychologii. I tego i tego na raz nie dam rady takze finansowo... Jeśli chodzi o kwestie zarobkowe to parapsychologia przyda mi sie bardziej. Sporo z tego tematu jest mi znane. Kurs w Eskk juz skończyłam.
Zainteresowała mnie etyka i kupiłam Etykę dla myślących. Poza tym zdobyłam książkę typu podręcznika o emocjach. Kusi mnie jeszcze psychologia kliniczna. Pieniądze na nią mam... Moze...
aska1277
13 lipca 2022, 20:57Komentarz został usunięty
aska1277
13 lipca 2022, 20:56U mnie też przydałoby się skosić trawę i troszkę zielska wyrwać... ale jakoś na to weny nie mam ;)
Naturalna! (Redaktor)
13 lipca 2022, 08:20Też czytam nową książkę o emocjach, ale raczej nie jest w typie "normalnego" podręcznika, choć napisana przez wykształconą psycholożkę ;)
araksol
13 lipca 2022, 11:12Komentarz został usunięty
araksol
13 lipca 2022, 11:12moja to typ podręcznika...Jeszcz się za nia nie wzięłam...
araksol
13 lipca 2022, 11:13Komentarz został usunięty
araksol
13 lipca 2022, 11:13Komentarz został usunięty
araksol
13 lipca 2022, 11:13Komentarz został usunięty
zlotonaniebie
12 lipca 2022, 11:08Agata, nie zniechęcaj się. Po przerobionej lekcji staraj się wykorzystać nową wiedzę rozmawiając sama ze sobą. W ogródku opisuj co widzisz, w domu co robisz, jakie masz zwierzęta, co lubisz. Jak znasz czas przeszły to opowiadaj sobie co wczoraj robiłaś, a czego nie robiłaś. Potem, co jutro będziesz robić. Trzeba tak trochę zagłębić się w język i rozruszać aparat mowy. I nie przejmować się, że się robi błędy. Bo nauka języka to trochę inna nauka niż np. historii i biologii. Dasz radę, powodzenia:)
araksol
12 lipca 2022, 13:27Komentarz został usunięty
araksol
12 lipca 2022, 13:27no i oby, ale okropnie mnie to frustruje...
izabela19681
12 lipca 2022, 10:36Agata, nauka języka polega na ciągłym powtarzaniu, a nie przerabianiu lekcji i do przodu. Nikt Cię nie goni. Rób swoim tempem, aż się nauczysz. Po łebkach nie ma sensu.
araksol
12 lipca 2022, 10:41wiesz ja sporo na razie wiem, bo uczyłam się kilka miesięcy na Duolingo. To teraz większość powtórki. Czas mnie goni, bo jeśli mam iś na studia to w przyszłym roku. Musiałabym zaliczyć czyli opanować A! i A2...
mania131949
12 lipca 2022, 11:34Dołożę swoje trzy grosze. Staraj się zrozumieć o czym się uczysz , czasem pomaga odniesienie do polskiej gramatyki. Mnie na przykład znajomość polskiej gramatyki bardzo pomogła w nauce. No i dzięciolenie, łopatologia. Innego sposobu nie ma. No, chyba, że wyjedziesz gdzieś, gdzie mówią po angielsku i nie będzie tam ani jednego Polaka. :-)))
Kaliaaaaa
12 lipca 2022, 12:06Takich miejsc gdzie nie ma już ani jednego Polaka to chyba nie ma;) też tak uwazam- nastawienie żeby zaliczyć nic nie da, celem powinno być zrozumienie i opanowanie. Mam wrażenie że bardzo gonisz- a co się stanie jak te studia się przesuną o rok? No i do tego jakby jesteś negatywnie do angielskiego nastawiona- a nastawienie to połowa sukcesu. Może spróbuj znaleźć w nim coś co lubisz?
araksol
12 lipca 2022, 13:25studia nie mogą być później, bo emerytura Krzyśka i pieniędzy mniej. Jestem negatywnie nastawiona bo na nic mi on. Podróży nie planuję. Czuję presję. Ja znam nieźle rosyjski:)
izabela19681
13 lipca 2022, 19:26Nasuwa się na myśl anegdotka związana z Janem Himilsbachem. A było to tak: Podobieństwo Himilsbacha do Spencera Tracy oraz Kirka Douglasa, jak niesie legenda, sprawiło, że otworzyła się przed nim wielka kariera w Hollywood. Kiedyś więc chwalił się nawet, że rolę w filmie zaproponował mu sam Steven Spielberg. Pod jednym warunkiem: musiał nauczyć się angielskiego. – I co, uczysz się? – pytali znajomi. – Nie. Jeszcze nie. Spielberg się rozmyśli, a ja z tym angielskim zostanę jak ten ..uj – odpowiadał Himilsbach. źródło: Kino Polska