Wczoraj zdałam sobie sprawe, ze wstydzę sie swoich łez. Gdy bardzo rzadko sie wzruszam to wychodzę z pokoju by nikt tego nie widział. Wzruszam się czasem gdy ogladam film, czytam książkę. Wzruszają mnie zwierzeta gdy dzieje im sie krzywda. Gdy mam kontakt ze wzruszoną osobą czuję się bardzo dziwnie zakłopotana. Nie wiem jak zareagować. Nie potrafię pocieszyć. Gdy ktoś płacze zbyt głośno przyjmuję to źle, jak histerię. To wszystko nie świadczy za dobrze. Wzruszenie to emocja jak kazda inna i to, że ktoś je czuje świadczy o nim dobrze. Zawsze myślałam i deklarowałam, ze chcę mieć do czynienia z osobami wrażliwymi. Tu jest konflikt między tym co czuję, a co myślę. Inna sprawa, że ja w pokazywaniu złości nie widzę nic złego. Czemu więc jedną emocję uważam za dobrą a inną za złą? To chyba chodzi o twardość. Ludzie pokazujący złość są twardzi. Pokazujący wzruszenie uznawani są za słabych, a to tak naprawdę jest odwaga. Nie każdy ma odwagę pokazać delikatną, wrażliwą część siebie. Złość, łatwe wpadanie w złość, drażliwość to już przypadłość kłopotliwa. Drażliwość czy konfliktowość trzeba przepracować. Ja raczej nie denerwuję się z byle powodu. Inna sprawa, że moi bliscy często przekraczają moje granice i powód do zdenerwowania mam. Jak tu sie nie denerwować gdy bliscy nie liczą sie z moimi potrzebami. To już inny temat. To nie liczenie sie z moimi potrzebami to po prostu uważanie swoich potrzeb za ważniejsze. Każdy ma do tego prawo. Ludzie są różni i maja różne priorytety. Nie mogę wymagać by inni zawsze dostosowywali sie do mnie. Nie mogę oczekiwać, ba wymagać poświęcenia. Ja też się raczej nie poświecam.
Uran jest teraz w 18 stopniu byka i zbliża się do sekstylu z moją wenus i marsem. Aspekty mogą przynieść mi nagłe, niespodziwane, gwałtowne uczucie i fascynację erotyczną. Aspekt potrwa dłużej więc przeczekac w domu sie go nie da. Nowa fascynacja mi nie jest potrzebna, bo mam poukładane życie i nic zmieniać nie chcę. Dla pewności unikam mężczyzn i kontaktów z nimi. Aspekty sa pozytywne i to uczucie to raczej szansa, a ja się obawiam problemów. Wolę by uran zadziałał na moje mc czyli punkt kariery. Już zadziałał, bo maturę zdałam. Jeszcze jego moc trwa, bo przesuwa sie powoli. Moze coś jeszcze zdziałam...:) Te aspekty mogą zmienić życie. Jeszcze działa neptun na jowisza i pluton na ascendent. Wszyskie aspekty pozytywne. Negatywny to teraz kwadratura saturna i jowisza.
Dziś znowu wyjdę na dwór do pracy. Chcę wyplewić wszystkie grzadki na ulicy i chcę też ogarnąć winobluszcz, bo sie panoszy tam gdzie nie trzeba. Waham się, bo była inicjatywa/podpisy/ sąsiadów, żeby miasto zrobiło nowe chodniki. Jeśli zrobią to może będę musiała z ulicy usunąć część kwiatów. Miałam przygotować kolejne rabaty na podwórku i teraz nie wiem, bo moze miejsce będzie potrzebne... W domu mam koniecznie przejrzeć resztę dokumentów. Zostanie na jutro składzik i już powinna zabierać się za pracownię. Zrobię sobie jednak urlop i zacznę od poniedziałku. Jak już ruszę to i pójdzie. Chcę skończyć do sierpnia.
Wczoraj miałam rozmowę z moja mamą i stosunki czysto towarzyskie zostały bardzo ograniczone. Tak mi kiedyś radził psycholog i to jest jedyne rozwiązanie. Oczywiście będę jej pomagać gdy będzie trzeba. Będą rozmowy konkretne na tematy domu, przodków, urzędowe. Nie będzie nic ponad to, bo jesteśmy zbyt rózne i psujemy sobie wzjamnie nerwy.
AgniAgniii
18 lipca 2022, 19:26Ja mam tyle książek do przeczytania,które mnie bardzo interesują że łojoj 🙄
araksol
18 lipca 2022, 19:55no ja też z 50
AgniAgniii
18 lipca 2022, 14:08Z totalnej biologii możemy się dużo dowiedzieć,dlaczego jest tak lub tak...
araksol
18 lipca 2022, 15:53dopiero książka w planach...