Po wczorajszym narzekaniu, że jestem zniechecona, dziś przyszedł inny nastrój i pojawiła się motywacja do odchudzania. Tym razem już czekam na dietę. Będzie her balife i jeden posiłek białkowy. Myślę by pociągnąć z 3 miesiące.Tyle razy juz próbowałam, że zwycięstwa, czyli spadku wagi do wagi w normie nie widzę. Celem jest walka, bo nie mogę się poddać i odpuścić. Nie mam prawa bardziej przytyć. Jednak jakieś zmiany są konieczne. Teraz przytyłam choć w zasadzie odrzuciłam chleb. Myślałam, że tyję tylko od niego. Muszę więc ograniczyć też inne węglowodany do 100g dziennie. Moze to coś da. Tylko jak zaakceptować liczenie kalorii juz na stałe? A moze mogę policzyć jakiś czas i nauczyć się nowego sposobu odżywiania. Mogę jeść tak jak kiedyś na diecie niskowęglowodanowej jeden posiłek z węglowadanami typu makaron, ziemniaki. Do tego coś białkowego albo sałatka, serek? Tylko co zrobić z napadami głodu psychicznego? Czy można się nauczyć braku reakcji na ochotę do jedzenia. W moim przypadku to chyba nałóg...:( Zarty się skończyły. Od dziś ograniczam węglowodany...
Czytam Mężczyźni tez chcą być kochani. Autorka jest psychologiem. Książka jak do tej pory nawet do mnie trafia. bardziej niż Dlaczego mężczyźni kochaja zołzy. Są w niej ćwiczenia więc szybko nie przelecę. To co we mnie uderzyło to to, że wreszcie zrozumiałam, że wszystko w związkach zależy ode mnie, od podejścia. Nie ma co obwiniać mężczyzn. Wściekanie się na faceta to niepotrzebne podtrzymywanie gniewu, a ten jest szkodliwy. Można oczywiście wspólnie pracować nad związkiem ale w tym przypadku obie strony muszą być chętne.Jeśli trafi sie mężczyzna toksyczny, który nie chce pracować nad związkiem to nie warto go zmieniać na siłę, wychowywać. Jeśli jest bardzo toksyczny to można przecież odejść. Książka jest raczej skierowana do samodzielnych, niezależnych kobiet. Autorka sporo pisze o feminiźmie...
Wczoraj było wino i robienie dżemu z porzeczek czerwonych.
Zdałam sobie sprawę, ze od kilku dni jestem smutna. Nie poważna jak zwykle ale smutna. Z S nie mam kontaktu, bo go nowu zablokowałam i nie jest ważne o co. O całokaształt. Jestem juz ta relacją bardzo zmęczona. Wyczerpana. Prześladują mnie sny o kończeniu czegoś, o odchodzeniu. Słucham wyciszającej muzyki i chwilami przychodzą mi myśli, ze gdybym sobie popłakała byłoby mi lżej. Nie potrafię jednak płakać. Przesladują mnie myśli, ze mój koniec będzie tragiczny. Boję się starości, samotnosci. Tak potrwa jeszcze jakiś czas. Od wtorku chyba koniec tego. Mam nowe plany ale nie o tym teraz... Nie, nie nowy facet. Zadnych facetów wiecej. Odżyję w marcu 2024 roku. Niestety saturn dotknie Krzyśka i moja mamę...
A z drugiej beczki to mam sie z czego cieszyć. Jesteśmy w miarę wszyscy zdrowi. Mam wygodny dom. Mam co jeść. Mamy pracę i braki finansowe nas nie dotyczą. Mam swoje hobby. Mam moje serducha, które mnie kochają - Mikusia i koty. Niektóre moje zwierzęta wręcz sie narzucają z czułoscią. Taki Mikuś, Rozunia, Mruczuś, Aronek, Majeczka wciąż się przymilają i tylko je kochać. Mam Krzyśka i on mi pomaga ogarnąć codzienność. POnoć można mieć wszystko co się chce no moze prawie ale nie można mieć wszystkiego.
WEdług prognoz długoterminowych już po lecie i oby tak było...Cieszy mnie to...:)
Kupiłam książkę z aromaterapii droższą ale nie tą najdroższą...
anhedonia.
6 sierpnia 2023, 22:43bardzo lubię czytać Twój pamietnik, czytam codziennie
araksol
6 sierpnia 2023, 22:53dziękuję i cieszę się:)
mariposa04
6 sierpnia 2023, 23:24Dokładnie mam tak samo :) Agata jesteś bardzo ciekawa i hmm zagadkowa osobowością ;)
araksol
7 sierpnia 2023, 00:17zagadkową?
Nattina
6 sierpnia 2023, 19:29Ja też odetchnęłam z ulgą na wieść o końcu upałów. U mnie też najgorszą robotę robią węglowodany w postaci zbóż, mąki, cukru. Najbardziej też uzależniają, niestety...Trzymam kciuki za Twój sukces.
araksol
6 sierpnia 2023, 22:53dziś się udało...
barbra1976
6 sierpnia 2023, 16:57Walka, nie mam prawa. Ciężkie słowa. Te wszystkie diety są o kant tyłka rozbić, sama to powiedziałaś, co zrzucisz to wraca. Jedyny sposób na stałe to zmienić nawyki na stałe. Kropka. Dlatego jeszcze nie doszłam do celu, bo właśnie nawyki czekają, aż je zmienię.
barbra1976
6 sierpnia 2023, 16:59Czy można się nauczyć nie jeść bez głodu? Jasne, że można. Wszystko można. Łatwo będzie? No nie, gdyby było łatwo, wszystkie tutaj bylybysmy miss bikini.
araksol
6 sierpnia 2023, 17:04no muszę zrzucić...Teraz zmiany i 100 g węglowodanów tylko na stałe ...Może jojo nie będzie..
Alianna
6 sierpnia 2023, 14:10A ja mam nadzieję, że jeszcze trochę lata będzie ...
araksol
6 sierpnia 2023, 17:02oj tylko nie upały, ale wiem że lubisz lato...