Tu trochę wniosków po zerknięciu do totalnej biologii i innej książki tego typu. Otyłość to ochrona i to takze przed niechcianym seksem, ale i przed agresja. To też postawy których nie chcę się wyzbyć np. egoizm. Jedzenie to pokarm uczuciowy czyli chęc wypelnienia wewnętrznej pustki, zrekompensowanie osamotnienia czy porzucenia. to tez niechęć do wszystkiego co mi jest narzucane. Mam skłonność do gromadzenia, bo ciagle boje sie niedostatku. To może byc brak uczucia ze strony mamy i teraz Krzyska. To może tez byc wrażenie utraty kontroli nad Krzyskiem. Jestem niezadowolona ze swojego wygladu. Sa tez zyski typu brak niepotrzebnych adoratorów. Gdy byłam szczupła faceci mi się narzucali. Teraz mam spokój, który sobie bardzo cenię. Wazne jest swobodne wyrazanie emocji i dostrzezenie własnej wartosci oraz swoich mozliwosci. Wazne jest zapelnienie pustki. Mozna ja wypelnic miłoscia i pozytywnymi uczuciami do siebie. Warto częściej akceptowac niz o cos walczyc. Najbardziej uderza we mnie ten związek z seksualnością. Przytyłam po poznaniu Krzyśka. On jest namolny jeśli chodzi o sex. To też wygoda związana z brakiem adoratorów. Dwa razy znacznie przytyłam i oba razy wtedy gdy miałam stalego partnera- małżeństwo. Był obowiązek regularnego seksu i adoratorzy stali się zbędni. Może to jest droga do mnie? Ponoć wiedza to potęga. Jestem na dobrej drodze. Sex traktuję teraz jak bliskość, a bliskość lubię. Seksu regularnego typu, bo nadeszła pora nie, bo trzeba też nie. Co do adoratorów to warto sobie zdać sprawę, że w wieku 60 lat raczej na nadmiar nie ma co liczyć. Jest jeszcze zapelnienie pustki psychicznej. Faktycznie czasem z nudow i poczucia pustki jem. Jak wypelnić to miłością nie mam pojęcia.
Jeśli chodzi o moj stan psychiczny to jest w porządku. Jestam zadowolona. Czuję się nieżle i nie mam czarnych myśli. Chyba te pieniądze od mamy mi pomogły, bo dały mi niezależność. Wiem, że mam na koty gdyby bylo potrzebne np. leczenie. Zwierzęta są zdrowe i jest ok biorąc pod uwagę ich wiek. Krzysiek jest ok prawie poza podejściem do relacji z S. Zycie mogloby być piękne gdyby nie resztki infekcji. niby puls mi spadl, ale jestem jeszcze nieco osłabiona. Krzysiek jeszcze kaszle. Balam się, że to covid albo inne draństwo tego typu ale chyba nie. Badań nie robilam.
Dziś jedziemy na cmentarz. Do tego trzeba będzie coś w domu zrobić. Nadal mam plewienie. Zostało sporo. Chmiel wyciety w jednym miejscu. Zostało jeszcze jedno. Dąb ocalał i morwa też. Już puszczają liście. Nie wiem co z orzechami.
Powinnam zadzwonić w sprawie odbioru sprzętu elektronicznego z posesji. Chodzi mi o to czy ma być wystawiony przed posesję, czy też wrzucony na samochód. U mnie jest kilka telewizorów starego typu, kilka kuchenek 2 płytkowych, piekarnik, rożen, pralka i 2 lodówki. Jedna jest całkiem dobra, ale potrzebuje ciepła, żeby działać. U mnie w 12 stopniach w kuchni nie pochodzi. Nie ma co jej trzymać.
Chcę kupić miodunkę i moze funkie.
Zastanawiam się czy nie wykupić sobie wyzwania 30 portretów w czerwcu. Gdybym narysowała połowę i tak by było dobrze...:)
Jeśli chodzi o zdrowie duchowe to teraz czas na ukorzenianie i zajęcie się sprawami materialnymi. To czas na skupienie sie na diecie/jedzenie/ i przyrodzie. Na to wlaśnie mam ochotę:)
Wiosna122
6 maja 2024, 16:46w psychoterapii funkcjonuje podobne podejście, uważa się że ludzie tyją nie tylko ze strachu, ale także dlatego że są bardzo niedowartościowani i chcą być zauważeni.
araksol
6 maja 2024, 17:23o widzisz ...o tym nie wiedziałam
Kwiatowa.Zupa
6 maja 2024, 16:29Ciekawe o tej otylosci, a mogla bys prosz podac tytuly tych ksiazek i autorow? Chetnie ooczytam.
araksol
6 maja 2024, 17:25jacques martel wielki słownik chorób i dolegliwosci gilbert renaud totalna biologia
Kwiatowa.Zupa
6 maja 2024, 18:04Super! Dziekuje 💚
araksol
6 maja 2024, 18:39:)