Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
30.12.2024


Bardzo długo mnie nie było, ale jak grudzień to wiadomo dużo rzeczy do ogarnięcia :) ale tak - święta przeżyliśmy, to najważniejsze :) dzieciaki zadowolone z prezentów, ja objedzona rybą po grecku ale jak zwykle żadnych słodkości więc waga nie szalała. W prawdzie nie udało mi się dobić do 55 kilo ale nic straconego - nowy rok zaraz to i nowe postanowienia. Jeszcze udało mi sie przed świętami zaliczyć szpital w Jastrzębiu - musiałam mojego tatę tam zawieść bo znowu woda mu się gromadziła, jak dużo chorób typu cukrzyca, miażdżyca, otyłość, problemy z sercem - to niestety w szpitalu jesteśmy częstymi gośćmi. Podleczyli go i przed wigilią puścili do domu, dobre i to. Niestety nowa rana na nodze mu wyszła, jak ktoś kojaży stopę cukrzycową to wie, więc znowu wizyta u chirurga się kłania, dzisiaj go zawiozę i zobaczymy. Ale mam obawy że i tak skończy się to amputacją, oby nie, ale źle się ta noga goi, wieczne problemy. A główny winowajca to całkowity brak ruchu, zerowa kondycja i otyłość. Jakby schudł i więcej się ruszał to by zdrowie miał lepsze, ale jak to facet zawsze najmądrzejszy i wszystko wie lepiej co robi. To mi pozostało tylko siedzieć cicho i wozić po doktorach. 

ze spraw dietkowych to tak, jest dobrze, waga oscyluje w granicach normy :) ale postanowienia noworoczne muszą być, a co :) 

najważniejsze z nich to:

- zredukować wagę do 55 kilo

- utrzymać tę wagę

- zacząć chodzić z dziećmi na basen

- postarać się i zacząć zdobywać pierwsze szczyty z Korony Gór Polski

- częściej zabierać dzieciaki na różne wycieczki krajoznawcze

to są takie moje najważniejsze cele które chciałabym zrealizować w nowym roku, postaram się jak diabli bo zależy mi żeby dzieci częściej wozić i pokazywać im piękne tereny i zabytki, a basen to dla wszystkich będzie frajdą. Wiadomo, fundusze grają tu dużą rolę, ale moim zadaniem będzie tak dysponować kasą żeby starczyło :) heh marzenia poniekąd ale postaram się :) 

a waga? Chciałabym mieć max 55 kilo to już bym czuła się rewelacyjnie, no ale wiadomo dużo determinacji i samozaparcia, no i cierpliwość też odgrywa tu kluczową rolę. Tym bardziej że znowu dostałam ładne ciuchy od szwagierki tym razem i mam zamiar je nosić wygodnie, a niektóre są troszeczkę opięte :D więc trzeba popracowac nad sobą. 

największą zmorą u mnie jest chleb. Kurcze mogłabym go jeść kilogramami, na nic innego mnie nie ciągnie. A po chlebie zaraz mi brzuch wywala i potem chodzę jakbym była w ciąży. Coś muszę wykombinowac żeby tak nie podżerać tego chleba. U mnie wygląda to tak: pal licho słodycze, mięso i wszystkie fast foody, ważne że jest chleb :) i nad tym też muszę popracować w nowym roku :) 

oby był dużo lepszy niż kończący się :) 

pozdrawiam!

  • PACZEK100

    PACZEK100

    30 grudnia 2024, 13:40

    Świetne postanowienia na nowy rok!

  • kaba2000

    kaba2000

    30 grudnia 2024, 10:18

    A wiesz,że u mnie to samo.Chleb to podstawa mojego żywienia.Taki prawdziwy z piekarni z chrupiącą skórką.Słodycze i mięso mogą dla mnie nie istnieć.Zdrowia dla taty.Moi teściowie,też uparci obżeram się i siedzą przed telewizorem.Teściowa ma cukrzycę.Uparci,nic im nie można powiedzieć.Oni najmądrzejsi.

  • Elena34

    Elena34

    30 grudnia 2024, 07:19

    Polecam chleb żytni, taki z dobrej piekarni. Świeży jest smaczny, najlepszy moim zdaniem 80% żyta, bo ten 100% żyta niezbyt lubię. Ja kupuję raz na jakiś czas i mrożę. Toleruję go lepiej niż z pszenicy. Pozdrawiam.

  • Berchen

    Berchen

    30 grudnia 2024, 06:45

    Wspolczuje opieki nad chorym tata. Te rany to koszmar. Moja mama nie miala stwierdzonej cukrzycy ale rany miala na obu nogach od stop do kolan ok 8 lat. W koncu udalo sie to zaleczyc okladami ze srebrem - nie wiem czy to juz stosowaliscie. I dopiero jak te nogi byly owijane bandazem zeby te masci dlugo mogly dzialac. Jak dla mnie to byl cud ze z tak ciezkiego stanu wyszly. Niestety po tym wszystkim nie moze chodzic - przypuszczam ze miesnie sa zbyt dlabe z braku ruchu. Chleb- byl okres ze dalam rady go unikac, potem wracam do jedzenia chleba i zle samopoczucie tez wraca, nie umiem raz na zawsze sie odzwyczaic🙈

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.