Muszę przyznać szczerze, że jestem podejrzanie spokojna na tej diecie. Nie mam napadów głodu. Nie myśle bez przerwy o jedzeniu, planuję posiłki z taką pieczołowitością jakbym conajmniej planowała budżet naszego kraju.
Czuję spokój w środku. Dawno takiego spokoju we mnie nie było. Mam nadzieję, że jutrzejsze wesele nie zniszczy tego tygodnia. Wizualizacja sukcesu to moja broń na dzień jutrzejszy, wyobrażam sobie, że po spotkaniu jutrto z całą Jego rodziną przyjdzie kolejna impreza roodzinna za kilka miesięcy, a wtedy będę gwiazdą tej imprezy! Jestem próżna, jak każda kobieta.. i dobrze mi z tym :)