Witajcie kochane
Powoli życie mi się normuje i wszystko wraca na właściwe tory. Mąż jest od 16 czerwca w domu. Opiekuję się nim solidnie i już wraca do pełni sił. Jeszcze nic nie wiemy ale najważniejsze, że czuje się już znacznie lepiej.
Niestety po przez te wydarzenia zupełnie zapomniałam o diecie, ćwiczeniach - czasami 2 może 3 razy w tygodniu biegałam żeby nie oszaleć choć i na to ostatnio nie miałam zupełnie siły. Najgorzej z jedzeniem. Czasami zapominałam w ogóle żeby cokolwiek zjeść albo wrzucałam w siebie śmieciowe, szybkie, niezdrowe jedzenie i mega kaloryczne. Wierzcie mi nie miałam siły myśleć o zdrowej, zbilansowanej diecie. Na wadze tragedii nie ma bo ważę około 67kg więc około 2kg na plusie. Za to ciało wygląda źle i to bardzo. Ale koniec z tym. Od poniedziałku jem idealnie, 5 posiłków dziennie i trening. Podjęłam wyzwanie Ewy Chodakowskiej i ćwiczę z nią (turbo wyzwanie, ćwiczenia na brzuch, 6cio minutówki, Huragan Tomka Ch. ). 30 dni. Tak za 30 dni będę innym człowiekiem.
Pewnie niektóre z Was będą myślały o mnie, że jestem jakaś nienormalna i przy tym co mnie spotkało to ostatnią rzeczą jest fakt dbania o siebie i myślenie o diecie. Ale wierzcie mi, że gdyby nie ten wycisk fizyczny i myśli skierowane choć trochę w innym kierunku pewnie bym oszalała. To takie moje małe oderwanie od wszystkiego co złe, co negatywne, od bezradności. Taki wysiłek daje mi siłę do dalszej walki z tym co ostatnio przynosi mi życie.
Pozdrawiam mocno i dziękuję za wszystkie wiadomości na priv
bozenka1604
30 czerwca 2014, 21:48"A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój" - ile prawdy jest w słowach piosenki Budki Suflera. Asiulko ja wiem, ze dasz radę. Czarne chmury przegoni wiatr i znowu nad Twoją głową zaświeci ciepłe słońce. Pozdrawiam i życzę dużo siły :)
Kora1986
27 czerwca 2014, 14:03trzymam kciuki, żebyście przetrwali tą "burzę" w Waszym życiu! Musi być dobrze i tego się trzymaj:-)
marii1955
25 czerwca 2014, 20:57Jak fajnie , że już jesteś i wszystko pomalutku się normuje :) Na pewno nigdy nie pomyślałam tak , jak piszesz gdyż sama też mam takie chwile i wysiłek pozwala mi po prostu "żyć" dalej z uśmiechem na ustach ... Małżonkowi życzę szybkiego powrotu do zdrowia , a Tobie dużo siły i także zdrówka dobrego :) Buziaczki :)
Magdalena762013
25 czerwca 2014, 16:38Mysle, ze nikt tak nie mysli jak piszesz! Dobrze, ze maz juz w domu. Ale Tobie tez moznaby napis pokazac - "WItaj w domu". Mysle, ze reszta tez sie przylacza:)
MllaGrubaskaa
25 czerwca 2014, 15:04Dobrze że wszystko zaczęło Ci się już jakoś układać i że wróciłaś do diety i ćwiczeń :)) Tak trzymaj :))
tarantula1973
25 czerwca 2014, 14:50Fajnie, że jesteś :)
natalie.ewelina
25 czerwca 2014, 14:37kochana wspaniale ze wrocilas...a zdrowy egoizm jest wskazany bo jak ty nie bedziesz funkcjonowac nie bedzie funkcjonowac nic.....pozdrawiam i tule
grucha81
25 czerwca 2014, 14:03trzymaj się:*)