Witajcie Kochani
Czas na podsumowanie kwietnia, nie wygląda podsumowanie rewelacyjnie. Cóż na 30 dni tylko 13 było aktywnych . Czyli 18 bez aktywności, niestety choroba mnie zmogła i wygrała. Ale czasami tak bywa, tego nie da się zaplanować.... tzn nie da się zaplanować dni bez choroby. Tak jestem zła, a nawet wściekła, ale co to da??? Nic nie da,że się trochę wkurzę.A wręcz przeciwnie może mi to zaszkodzić. Dlatego spinam dupkę i działam dalej.
Dziś zrobiłam pewna analizę, a mianowicie... Do wyjścia z nadwagi zostało mi 5,22 kg. Czyli aby ważyć 58 kg. Do takiej wagi póki co dążę,aby wyjść z nadwagi. Przy dobrych wiatrach, powinno mi to zająć co najmniej 5 tygodni. Czy wychodzi 1 kg tygodniowo. Hmmm niby łatwe i do zrealizowania. Ale mi to ciężko coś idzie.. Jednak nie dałam sobie sztywno 5 tygodni, ale nie oznacza to też tego,że będę bimbała te 5 tygodni . Oczywiście postaram się spiąć poślady. Oczywiście dziękuję Wam za kopniaki :) Wiedziałam,że na Was można liczyć :) hahahahah
Zrobiłam sobie plan na maj, nie jest jakoś wyszukany i wydaje mi się,że jest do zrealizowania. Pewnie nie jedna osoba sobie pomyśli,że to pikuś do realizacji. Ale dla mnie nie do końca...Będzie to wymagało ode mnie silnej woli...
No to teraz do sedna sprawy, czyli plan na maj. Postanowienia
1. Ograniczenie słodkiego ( oby dni bez słodyczy było jak najwięcej ) Chociaż wiem,że pierwsze dni będą z wpadką ( córka zażyczyła sobie karpatkę ;) a ja uwielbiam )
2. Ograniczenie słonych przekąsek
3. Pić minimum 1.5 litra wody (czystej wody)
4. Aktywność 5-6 razy w tygodniu
5. Planować menu ( Postaram się planować na dwa dni wprzód)
6. Chciałabym wrócić do cykania fotek menu. Pamiętam jak to mnie trzymało w ryzach.
Wiem,że jeśli będę planowała sobie menu ( głównie mam na myśli obiady) to nie wpadnę w pułapkę, łapania czego popadnie. Na obiadach najbardziej polegam...wierzę,że dam radę, wszystko siedzi w głowie ;)
A teraz z innej beczki... gdzieś tam w głowie planowałam sobie majówkę... No i dupa... po jakiego grzyba planowałam. M pojechał w trasę, w niedzielę i zostaje u Niemca .... bo jutro u nich święto. No i najwcześniej w domu będzie w sobotę. Jestem zła, wściekła... i boję się,że to też w jakiś sposób zaważy na moim początku majowym... Nie będę o tym myślała, zajmę się sobą.... Spędzę ten czas z córką...albo zrobię sobie SPA... Zrobię wszystko aby odgonić myśli o kolejnych dniach w pojedynkę.
Dobrze Kochani, to by było na tyle ;) Ja zmykam poczytać co u Was i jak Wasze podsuwania kwietniowe i plany na maj :)
Pozdrawiam cieplutko :) :)
serce.justyna
2 maja 2019, 09:38jeszcze troche i koniec nadwagi no najlepiej sie zajac soba i corka to jakos ci przejdzie ta samotna majowka nic sie czaasem nie zrobi
aska1277
2 maja 2019, 14:50Niby niewiele brakuje, a jednak ciężka końcówka :)
serce.justyna
2 maja 2019, 23:34No tak to prawda
eszaa
1 maja 2019, 19:22ani słodkie/klasyczne/ , ani słone mnie od dawna nie kusi, wiec to jak najbardziej wykonalne.Woda wejdzie, bo coraz cieplej sie robi, to i pic sie bardziej chce- tu dasz spokojnie rade.A aktywnośc lubisz, więc zaliczysz na luziku.Planowanie posiłków , hmm, ja nie planuje,ale mam zawsze jakis żelazny zapas w zamrazalniku, wiec jak coś,mam zdrowe gotowce, polecam robic np kotlety z piekarnika na zapas, czy jakies inne mięsko/rybkę.Cykniecie fotki, to moment, wiec tu na pewno nie bedziesz miała problemu.Trzymam kciuki
aska1277
1 maja 2019, 19:32Kotlety z piekarnika ???
eszaa
1 maja 2019, 19:47takie kotlety mielone, ale nie smażone na patelni, tylko pieczone w piekarniku :) mniej kalorii
aska1277
1 maja 2019, 20:19Aaaa myślałam,że masz jakis specjalny przepis :) heheheh dziękuję
tracy261
1 maja 2019, 15:16Ja też bez planów na majówkę :) Na chorobę nie masz wpływu, więc trzeba powiedzieć sobie "trudno" i iść dalej. Dużo do osiągnięcia celu nie zostało, ale to najtrudniejszy kawałek drogi :)
aska1277
1 maja 2019, 17:37Tak końcówka celu najtrudniejsza ;) Chociaż póki co dążę do 58 kg....aby wyjśc z nadwagi, a później jeszcze bym chciała coś zrzucić, ale póki co nie myślę o tym ;)
Lucyna.bartoszko
1 maja 2019, 11:15Dobry plan, a najważniejsze żeby się nie poddawać, na niektóre rzeczy nie mamy wpływu ale najważniejsze to iść dalej :-) Miłej majówki w babski gronie ;-)
aska1277
1 maja 2019, 17:35Dziękuję :) :)
Maratha
1 maja 2019, 10:03Az zerknelam na profil ile masz wzrostu, jakos na tych filmikach sie wyzsza wydajesz :D i juz Ci mowilam, nie zlosc sie bo zlosc pieknosci szkodzi, napsujesz sobie tylko krwi i po co Ci to. Sa rzeczy na ktore nie mamy wplywu, wiec po jaka cholere sie o nie wkurzac?
aska1277
1 maja 2019, 17:34Ja tak mam, że najpierw się wkurzę,a później mówię sobie po jakiego diabła się wkurzam ;) hihi No ja niziutka jestem :) Moja córka jest już wyższa ode mnie a ma 12 lat hahahaha
Maratha
1 maja 2019, 21:06moja przyrodnia corka jest w tym samym wieku i tez wyzsza ode mnie, po ojcu ma :) ja jestem cale 2cm wyzsza takze ten... Stalysmy w kolejce po rozum ;)
aska1277
1 maja 2019, 21:16Zgadza się, w tej samej kolejce stałyśmy hihihihihi
Stonka162
30 kwietnia 2019, 23:27Te ostanie kilogramy najtrudniej schodzą, coś o tym wiem. Jak mi się uda zrzucić 0,7kg tygodniowo to jest dobrze. Dążymy do podobnej wagi. Trzymam kciuki za powodzenie planu.
aska1277
1 maja 2019, 17:33Dziękuję, powodzenia dla Nas obu :)
annna1978
30 kwietnia 2019, 21:32Swietny plan kochana- jakoś jak jest plan łatwiej być w ryzach:)))
aska1277
30 kwietnia 2019, 21:42Tak zauważyłam,że mając plan jest mi lżej...
Trollik
30 kwietnia 2019, 21:13Fajny plan trzymaj sie
aska1277
30 kwietnia 2019, 21:15Dziękuję ;)