Zważyłam się 1 lipca i okazało się że waga pokazuje 118,6 kg. Tego dnia też pojechałam na wakacje. Przez następne dwa tygodnie nie miałam okazji wejść na wagę. W czasie urlopu miałam pierwsze oznaki spadku wagi w postaci za luźnych ubrać. Powoli zaczynało to być uciążliwe, bo spodnie zaczęły mi spadać. Gdy zważyłam się na koniec miesiąca, to waga wskazywała już 110,2 kg.
Najzabawniejsze jest to, że w czasie wakacji nie trzymałam żadnej diety, jadłam fast foody, objadałam się w czasie podróży m&m-ami, orzeszkami solonymi i innymi rzeczami, czym mnie w busie częstowali, a mimo to waga leciała w dół.
Na co dzień prowadzę siedzący tryb życia, 8 godzin w pracy za biurkiem zajętych na spotkaniach z klientami, to nie daje okazji do ruchu. Zostają soboty i niedziele na sport, jak dla mnie to trochę mało.
Avelina
5 sierpnia 2016, 19:56Komentarz został usunięty
aluna235
5 sierpnia 2016, 10:10Gratuluję :) Nie wiem jak Ty to zrobiłaś, ale osiem kilo w miesiąc? Imponujące :) Ja po takim jedzeniu to miałabym osiem ale na plusie ;)
Avelina
5 sierpnia 2016, 19:58W czasie dwóch tygodni zrobiłam ponad 60 km na piechotę wędrując po parkach narodowych