Dawno mnie tu nie było, od kwietnia nie pisałam ani nie dawałam znaku zycia, ale jestem, cały czas. Spraw było bez liku i wcale nie były one najłatwiejsze. Po pierwsze mąża wzrok uległ silnemu pogorszeniu, musiał odstawić samochód a mnie przybyła jedna fucha więcej czli kierowca własnego ślubnego. Wizyty w szpitalu okulistycznym o którym ostatnio jest głośno z powodu prof.Szaflika, ale nas to nie dotyczy. Jesteśmy tak pacjentami od lat, zastrzyki w oko ślubnego, kolejne sprawdzenia i ciągła nadzieja, ze będzie lepiej. No i była Igrzyska Olimpijskie, a ślubny odpowiedał za wyloty i przyloty ekipy olimpijskiej, wiec co ranek od połowy lipca jeździliśmy na lotnisko, a później jeszcze po południu więc miesiąc z kawałkiem zyliśmy odlotami zawodników, zresztą pisałam o tym na swojej stronie www.okiemjadwigi.pl. Moja dieta polegała na jedzeniu pieciokrotnym małej ilości jabłek, warzyw i miesa tylko z udźca indyczego, przygotowywałam sobie raz na jakiś czas porcję, dzieliłam i miałam to co lubię i powinnam jeść. Trochę kilogramó mi spadło. Zresztą weszłam w swoje ciuchy sprzed 5 lat. Staram się rozsądnie odzywiać mimo wszystkich zawirowań wokół mnie, ale od czasu do czasu dopada mnie chęć na coś słodkiego i wtedy jem własnoręcznie zrobiony sorbet z melona, malin przetartych przez sito, zmiksowane wszystko z jogurtem 6 % zamrożonym i w ten sposób gotowym do zjedzenia, oczywiście kto ma maszyne do lodów może z niej skorzystać , ja nie mam więc robię to tak jak podałam. I wszystko byłoby świetnie gdyby nie to że trzeba było zrobić rezonans mózgu ślubnemu, i tu wyszła niespodzianka, guż na mózgu bez objawów, nazywa sie oponiak, więc życie znów zawirowała, dziś wiem , ze nie potrzeba operacji ale konieczne jest skonsultowanie w Centrum Allenort w Warszawie w klinice gamma knife protection, która wykonuje zabiegi bezkrwawe naświetlając odpowiednio guza w ciagu 20 minut. Operacja jest wykonywana na NFZ i tylko czeka się, ale znowu nie tak długo. Napisałam o tym, bo nie zawsze mamy mozliwość otrzymać informację z pierwszej ręki, a ja duzo juz wiem w tym temacie więc chętnie się dzielę informacją. Ale jak wiecie znowu były nerwy , a i ja sama szykuje się na operację wymiany stawu kolanowego lewego. Trzymam się pomimo tego dzielnie, bo na nic nikomu bedą moje utyskiwania jaka ja biedna. Kazdy ma to na co zasłuzył, może ja mam tylko troche więcej. Mam nadzieję, że u Was walka z kilogramami trwa i jesteście dz\ielne kobitki i tracicie na wadze zgodnie z oczekiwaniami, pozdrawiam was serdecznie
wasza babcia 2
Jadwiga
babcia2
24 października 2013, 09:19Kryniu jestem, żyje, schudłam do 85 kg, w tym roku miałam kilka migotań, i nie skończyły się one dobrze, bo w końcu dopadli mnie i wszczepili stymulator, który miał załatwić sprawę, nie załatwił, we wrześniu migoty były więc tak sobie teraz jadę od migotu do migotu. Coraz częściej słysze o tym schorzeniu u znajomych, którzy jak ja mieli duzy stres w pracy, a ja przez 45 lat swojej pracy miałam tyle rzeczy do zrobienia jako szef firmy, ze na stare tak się dzieje. Kochana wracam tutaj choć nie wiem, czy sa nasze koleżanki czy schudły czy nie, pozdrawiam serdecznie i dziękuję za pamięć o mnie, zawsze możesz mnie odwiedzić na mojej stronie www.okiemjadwigi.pl, pozdrawiam
Krynia1952
23 października 2013, 21:32I gdzie jesteś jak Ci idzie odezwij się.
babcia2
16 lutego 2013, 16:48Kryniu1952, działo się działo, i dzieje się cały czas, a to ojciec a to ślubny, czasami ja padam jak kawka i trzeba odwiedzić Kardiologie w Aninie, a poza tym sadziłam że nie chceci mnie już czytać, tylko komentarze swiadczą o tym , że ktos zainteresowany jest moimi opowieściami a jak ich nie ma to motywacja jest mniejsza, ale skoro jesteście nie moge Was zawieść, bedę pisała, pozdrawiam serdecznie i do usłyszenia
Krynia1952
16 lutego 2013, 15:26Wiele się wydarzyło fakt,ale brak komentarzy nie oznacza ,że nikt nie czyta.Pozdrawiam serdecznie .
babcia2
16 listopada 2012, 14:12Maniu, tak sie jakoś złozyło, ale pewnie tez i dlatego, ze komentarzy nie było, zrozumiałam, ze nikogo nie interesuja moje wywody. A tak całkiem na serio, wiele się zdarzyło z moim ślubnym, nagle pogorszył mu się wzrok baaaardzo, ja szykowałam sie na operację, którą musiałam przesuną, a wiec musiałam wizytować panstwo doktorstwo, poza tym u ślubnego zdiagnozowano oponiaka mózgu a co za tym idzie wymagało to wielu wizyt u nerochirurgów, w końcu trafiliśmy do Alenortu Warszawa ul. Kondratowicza 8, tam jest gamma knife protection, czyli bezinwazyjne usuwanie guzów i tętniaków na mózgu, wizyty ustalanie kolejki, badania. Czyli wiele sie wydarzyło, a poza tym jeszcze wizyty w Instytucie Okulistyki i kolejne zatrzyki w oko slubnego, gdyż ma zdiagnozowane wysiekowe AMD, no to powiedz kochana czy mi było do śmiechu? do pisania? za to schudłam 15 kg, i nie wiem czy mam się cieszyć z tego całego zamieszania. Teraz staram się opanować moją wagę no i nie dac się zwariować, i tego sie trzymam, pozdrawiam serdecznie
mania131949
16 listopada 2012, 09:01A czemu zamilkłaś na tak dłuuuuugo?