Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Witam
13 stycznia 2008
Witam........co prawda z dwutygodniowym poślizgiem ale ...niech tam, bal się udał. Ramina bolały mnie dwa dni, hi hi już widzę to zdziwienie że piszę ramiona zamiast nogi, nie nie nie jestem pod wpływem, właśnie ramiona bo całą noc oplatałam nimi męską szyję , no niestety nie tego co to mnie miał w dowodzie do niedawna ( zmienił dowód i już mnie nie ma). nogi zachowywały się całą noc cudownie i szalały po parkiecie. W tę sylwestrową noc zrobiłam kilka postanowień, schudnąć co najmniej 10 kg w tym roku, iść do psychologa w temacie mojego związku i zwiększyć dystans przepłyniętych baseników, u psychologa wylądowałam już drugiego stycznia, a 50 basenów przepłynęlam już 3 stycznia. Jestem z siebie dumna :) aaa i udaje mi się pomaleńku chudnąć. Chwilowo Bóg mi odjął rozum, nieopatrznie w geście litości nad radomianinami schowałam cycki, założyłam szalik i kozaki i co? Proszę bardzo nastepnego dnia starciłam mowę. koniec litości nad współobywateliami pora mi wrócić do moich starych przyzwyczajeń a zatem piersi do przodu, spódniczki w górę. I tym oto noworocznym niemoralnym i nienormalnym hasłem pozdrawiam wszystkich. Buziaki
bezkonserwantow
16 lutego 2008, 12:14i najważniejsze, że bal się udał.