Noc z poniedziału na wtorek utrzymywała się w klimacie starożytnej Grecji ..a to z racji tego że trwałam w półśnie i kontrolowałam się ...na którym boku leżąc mniej kaszlę i tak jakoś mi się roiło....czy starożytni filozofowie też tak sobie półśniąc kontrolowali ciela i przemyślenia dotyczące żywota nie tylko ichniejszego a co...jak się odnosić to do najlepszych
. Generalnie noc paskudna bo i małosenna i przekasłana, o bólu boków i przestrzeni międzyżebrowych od kaszlu, nie wspomnę, ale wczoraj ( dzięki Asiu za podpowiedź) wygoniłam małża do apteki kupił paskudny syrop i jeszcze paskudniejsze tabletki na kaszel ( po których ma się odlot....bo taką senność wywołują) no i kaszel trochę opanowany...dzisiaj przespałam noc, obudziłam się o 4 trochę pokasłałam ale potem zasnęłam znowu. Jedyną zaletą tej choroby jest nieżarcie...wszystko ma smak waty, coś ohydnego wczoraj moje psice cieszyły się z kanapki z szynką była tak ohydna bezsmakowo , że bez żalu dałam ją gerlsom. Ale domowe hamburgery ciumkam..chociaż smaku nie czuję, ale bułeczki wyrosły cudne...puchate...a i na śniadanko, po " rozmrożeniu" w mikrofali pyyycha...cieplutkie, do tego twarożek ..no mniam, przynajmniej moja świadomość wie, że ciało dostało paliwka. Dzisiaj idę zrobić pazury i z okazji jutra...poproszę panią Ewunię, niech mi maźnie koniczyny górne kolorkiem...nawet swój zabiorę
. Potem czekam na telefon od Ani, potem zrobię Malakoffa na jutro ( bo genialny sernik jest) a potem a potem to chyba muszę zanurzyć się w orzecznictwo, bo apelację klientowi trzeba napisać. O i tak ...nie przemęczając ciela minie mi kolejny dzień cierpienia mego fizycznego
. Ale świat się przynajmniej cieszy...bo wczoraj odjęło mi też głos...czyli skrzypię niczym nienaoliwiona furtka ogrodowa. Hehehehehe Bankomat może być szczęśliwy ...bo mało że mało gadam to jeszcze cicho gadam
. Aaaa właśnie usłyszałam o targach książki, zakupiłam sobie w sobotę ( chciałam runąć jak w niedzielę mi przyszła wiadomość od kuriera że paczkę przyjęli do przesyłki) Wieki bezwstydu.Seks i erotyka w starożytności. Czytałam wywiad z autorem i z chęcią się zagłębię w historię. Swoją drogą po lekturze Hitlera ....historia penisa i seksu to świetna odskocznia
.
Miłego dzionka wam życzę , za oknem już słoneczko ale zimno. A swoją drogą kurwicy dostanę, prują mi od wczoraj asfalt przed domem, ja pierniczę ciężarówy zaczynają łomotać już koło 6. Trudno ...ale nie daj bóg, żeby to się powtórzyło jutro ( przedwczoraj w nocy było kilka wypadków, non stop jeździło pogotowie, policja i straż) bo zadzwonię do MZDiK i Wodociągów i zapytam o której to się roboty zaczyna ? No ale tak poza tym to ....Ahooooooj!!!!
Magdalena762013
12 kwietnia 2018, 19:35Ojej, to Cie wzięło tragicznie z tym kaszlem i bólem żeber, boku, brzucha. Współczuje. I jeszcze nie możesz gadać. No masakra. Ale Ty jak zawsze sie nie dajesz. Gdy bede miała jakaś chandrę albo głupie myśli, pomyśle o Tobie i Twoim wigorze, bez względu na wszystko!! I nawet o pazurkach myślisz, mimo choróbska!
Beata465
12 kwietnia 2018, 21:19plan to plan i już a że będę żyła to postanowiłam :D dzisiaj goście , a szczególnie jedna też się zachwycała ...skąd ja biorę siły :D
liliana200
11 kwietnia 2018, 12:29U mnie też choroba zawitała po raz już 3 w tym roku.jakas tragedia jest. Zdrowia życzę.
Beata465
11 kwietnia 2018, 12:46pierwszy raz od półtora roku ale tak mnie rozwaliło że masakra ...chociaż z kim nie rozmawiam to wszyscy teraz chorują długo, ciężko i upierdliwie
liliana200
11 kwietnia 2018, 13:22Pierwsze przeziębienie 3 tygodnie mnie trzymało, drugie tydzień i teraz chora jestem po raz trzeci.zobaczymy tym razem ile będzie trzymać. Już szlak mnie trafia od tego chorowania.
Beata465
11 kwietnia 2018, 13:55wcale ci się nie dziwię mnie już trafia szlag do kwadratu , bo codziennie moja choroba ma inne objawy :D wrrrrrrrrrrr
liliana200
11 kwietnia 2018, 20:19Na ból gardła polecam taką roślinkę tzw geranium potocznie zwane anginka. Po listku do uszu i przejdzie.mi puszcza po paru godzinach. kwartał? Tragedia! Oszalała bym bo ile można chorować.
Maratha
11 kwietnia 2018, 09:30kuruj sie. Szkoda zdrowia na chorowanie :P
Beata465
11 kwietnia 2018, 12:45Podoba mi się ta idea ...idę grzecznie kurować się dalej
aniaczeresnia
11 kwietnia 2018, 08:44Kuruj sie szybko, szkoda wiosny! Buziaki!
Beata465
11 kwietnia 2018, 12:45niom...kaszlu mniej, bólu boków i żeber już nie ma , chrypa jest i zerowa moc....a musi być do jutra a do piątku to już taka z turbodoładowaniem :D
gosiulek1
11 kwietnia 2018, 08:00Przepis na sernik poproszę. :-) Wracaj do zdrówka szybko. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej.
Beata465
11 kwietnia 2018, 12:43:D jest pod wpisem Wracam :D
Beata465
11 kwietnia 2018, 12:44znaczy się tytuł wpisu taki a do zdrowia wracam tyż ....tylko sił nie ma oj nie ma...przeszłam dzisiaj kilkaset metrów i wyglądałam jakbym wpadła do wanny z wodą
gosiulek1
11 kwietnia 2018, 16:59Oki. Dzięki. Dodałaś? Czy ja ślepam i przeoczyłam?
Beata465
11 kwietnia 2018, 17:03yes....dodałam :D
Beata465
11 kwietnia 2018, 17:04wczoraj albo przedwczoraj dodałam
gosiulek1
11 kwietnia 2018, 18:11Ufff znalazłam... Ale to nie było łatwe. Jeśli Twoje kolejne ciasta są tak pyszne jak mazurek, to moglabyś dodawać przepisy w osobnych wpisach. Wtedy można korzystać z Twojego bloga z łatwością jak z każdej książki kucharskiej dla łasuchów. Dziękuję. :-) Zrobię Mariuszowi na przyszły tydzień. Bo w tym muszę wykorzystać kremówkę. :-)
Beata465
11 kwietnia 2018, 18:37jeśli trafisz na tak tłusty ser w wiaderku , a dziewczyny w komentarzach pisały, że w wiaderku z Wielunia, ma nawet jeszcze ciut więcej tłuszczu to zapewniam cię ....że powalisz wszystkich jedzących. Jak wspomniałam córka i zięć warszawscy, podali nazwę restauracji, gdzie jadali ( do czasu pobytu u mnie) najlepszy sernik na świecie ....teraz ja też taki piekę :D i już mnie rozreklamowali tym, którzy wiedzą o co kaman ( no ja nie wiem ...więc nie mogę nic powiedzieć)
gosiulek1
11 kwietnia 2018, 21:14No to koniecznie musisz Kochanie dodawać swoje przepisy, w zakladce Vitaliowej "przepisy" lub wstawiać je jako osobne wpisy z nazwą ciasta w tytule, żebyśmy mogły latwo ściągać Twoje pyszności i piec swoim bliskim. :-) Wyprubuję sernik na pewno. A Mazurka od tego roku będę piekla co roku. :-))) Bo był naprawdę pyyyyszny. :-)
Beata465
11 kwietnia 2018, 22:34a nie mówiłam ....u mnie już nawet nie chcą innego tylko od razu się upewniają czy pamiętam że mam upiec 3 potrójnie śliwkowe :D
gosiulek1
11 kwietnia 2018, 23:40Sprawdziłam na własnym podniebieniu dlatego liczę na kolejne propozycje. :-) Ale jeśli, to następnym razem bardzo bym prosiła w osobnym wpisie, żeby łatwo było w każdej chwili znaleźć w Twoim pamiętniku. :-)))