niech ją szlag. Jak się nie dzieje, to się nie dzieje , jak zaczyna to do sześcianu. Rano pomijam bo zdawałam relację. Poszłam na spotkanie w sprawie działań szefowej radomskiego koła ...powiem wam, że na czymś tak żenującym dawno nie byłam. Takiego pokazu chamstwa, niemerytoryczności dawno nie widziałam. No i chyba straciłam znajomą ....albo i dwie a może nawet trzy. Trudno, ja kłamała nie będę , tym bardziej w sytuacji gdy pani zarządzała kołem w sposób dyktatorski ( komu się nie podobają moje rządy to niech wyp****), łamała prawo wynikające ze statutu, a po pierwsze nie było żadnych działań. Sorry, ja i tak nie udzielam się jakoś wybitnie, ale jeśli już mam w czymś funkcjonować to chcę zrobić robotę a nie siedzieć przy kawie i dywagować nad fantazjami , bo nie konkretami, na to to ja nie mam czasu. Spotkanie było naprawdę nieprzyjemne, pyskówki, nawet przewodniczący partii miał problemy z ogarnięciem atmosfery . Nie , nie , nie....na koniec była przewodnicząca i jej " kółko wzajemnej adoracji " piznęły ...dosłownie( szefowa rzuciła , z kilku metrów, rezygnację przewodniczącemu partii) gotowe!!! rezygnacje z członkostwa i poszły sobie. Została nas garstka, ustanowiono zarząd komisaryczny , a nasza piątka po pożegnaniu z władzami została jeszcze ponad godzinę i już mamy przedyskutowane kilka pomysłów działań. Wróciłam do domu , obejrzałam nowe autko małża , zabrałam laptopa i poleciałam wybierać zdjęcia do grantowego kalendarza i co? I mój laptop ....pardon excuse me ...pieprznął, po prostu bzyknął i cisza. Nie działa ani na kabelku, ani bez kabelka ..ciemność, ciemność widzę. Co gorsza ja to źle widzę. Na razie zaanektowałam swój stary laptop, który oddałam w ręce męża, ale oczywiście nie mam w nim masy potrzebnych mi rzeczy. Chwała Bogu , że historię ( w 98 %) mojej działalności mam na zewnętrznym dysku, no ale kilka świeżych rzeczy ...mam niedostępnych, nie wiem na jak długo. Jak wrócę z zakupów ( aaa...od dzisiaj jest w lidlu ser deluxe w wiaderku, idealny na sernik) to pognam do mojego pana Tomeczka, niech zobaczy co się stało ( na bank zdechł zasilacz, a czy coś poważniejszego to nie wiem) i co można zrobić na wczoraj, bo ja przecież niedługo wyjeżdżam. Raz że nie chcę teraz czyścić Bankomatu, bo i samochód kupił i jutro odbiera meble i kici kici na moje wywczasy da to jeszcze na laptopa ...no nie , aż taka podła to ja nie jestem , poza tym nie bardzo miałabym ochotę brać nowiutkie cacuszko ( bo chcę Asusa ze szczotkowanego aluminium) wlec ze sobą do sanatorium. Widzę że i w tym trzeba będzie myśleć nad nowym zasilaczem. Ten los to jednak jest ślepy i głuchy. Upraszam się o kumulację ale w TOTOLOTKU a nie w pechu. I w związku z powyższym, chwilowo nie będzie zdjęć . Bo folder z wybrańcami jest niedostępny ( mam nadzieję, że panu Tomkowi uda się to wyciągnąć z tamtego laptopa i jakoś przerzucimy) Tymczasem życzę wam miłego dnia i lecę wydawać kasę ( dzisiaj niewiele ) . Mimo wszystko ....energetycznym ahooooooooooooj się żegnam z wami.
Ps.dziękuję za wszystkie miłe słowa o mojej " czarnej" wersji , kocham czerń,ale jakoś przyszedł moment, w którym stwierdziłam iż wyglądam w niej źle ...hmmmm może to byłą wina anemii, bo wczoraj nawet się sama sobie podobałam....oczywiście przy czerni, warunkiem dobrego wyglądu jest ..makijaż (szczególnie gdy się ma już " kilka" lat...ten tego ...dziesiątków lat) Do miłego. Pa
holka
22 listopada 2019, 16:17Oj to grubo było na zebraniu! Ale czasem potrzebny jest taki huragan...i nowe niech będzie - lepsze! Widzę że sprawy komputerowe już są ogarnięte i bardzo dobrze :)
Beata465
22 listopada 2019, 22:50właśnie piszę z nowego laptopka ...ale potraciłam masę ulubionych i będę musiała odtwarzać :D no chyba że mój pan |Tomaszek ...wie gdzie są pochowane zakładki :D
Maratha
19 listopada 2019, 11:31Mialam asusa jakis tydzien, oddalam w cholere i nie zamierzam wracac. Luby mial cos kolo 2 lat swojego, nie dosc ze strasznie muli to jeszcze klapa sie polamala - wisi sobie na kabelkach i zamknac sie nie da. Nie polecam.
Beata465
19 listopada 2019, 11:35a ja w tej chwili korzystam gościnnie z mojego 10 letniego Asusa....staruszek, ekran sklejony taśmą klejącą ale śmiga , no i dlatego chciałam Asusa, ale mój informatyk wybił mi z głowy współczesne Asusy...powiedział że to " marketowe" laptopy, coś mi znalazł poleasingowego, ale przyznam że nie wiem co :D już tyle lat opiekuje się naszym sprzętem że na pewno nie wybrał badziewia
Maratha
19 listopada 2019, 11:48Zabrzmie jak stara baba - ale dawniej to ten sprzet generalnie byl bardziej niezawodny XD ja mam w tej chwili Della, dostalam starego z pracy. Mnie wymienili komputer roboczy w pierwszym terminie - wiec musial byc przynajmniej 5-6letni, mam go chyba 4 rok i hula wlasciwie bezproblemowo. Troche sie czasem zamuli, ale jak go potraktuje ashampoo to znowu dziala. Nic nie peka, zawiasy jak nowe... Moj stary Dell jest nowszy, bo kupowany jakies 5 lat temu i chodzi jak krowa... No i przy zawiasie uksyty XD
Beata465
19 listopada 2019, 12:11no właśnie ten dell co mi walnął to nie wiem czy miał 5 lat....i pioruńsko mnie zraził do tej marki, już po 2 latach miałam pierwsze problem z gniazdem od zasilacza, musiałam cholerę wymienić i teraz powtórzyło się prawdopodobnie to samo a do tego zaczęła padać grafika ( ekran) więc zamiast inwestować w trupa ( do tego ciężka krowa) to teraz wezmę coś " chodzonego", mniejszego i lżejszego
Joanna19651965
18 listopada 2019, 21:23Taaaa .... sprzęt komputerowy. Właśnie dostałam od Ślubnego nowego laptopa, bo cholera Go brała jak walczyłam z maleństwem. W efekcie jestem posiadaczką trzech maszynek - starego HP (wolno chodzi,ciężki, bateria słabo trzyma, ale jest niezawodny), maleńkiego Lenovo (mały, lekki, może być tabletem, ale narowisty - potrafi się wyłączyć od tak i nie da się go włączyć np. przez 2 dni ... albo tydzień) i Della - średniej wielkości, w miarę lekki, szybki. Jak się będzie spisywał okaże się - mam go od tygodnia. A co do czerni, to zawsze ją uwielbiałam, a poza wszystkim jest ratunkiem jak się nie ma pomysłu na strój. Czarne spodnie i bluzka, dowolne dodatki i gotowe.
Beata465
18 listopada 2019, 21:41ja dzisiaj opanowałam nowy smartfon , nowy....ponad rok temu wzięłam małżowi, ale on nie korzysta ze smartfonów, więc ten leżał....przełożyłam karty, pościągałam niezbędne aplikacje no i mogę już normalnie się komunikować ze światem. myślę że pod koniec tygodnia już będę mogła normalnie pracować na maluszku....bo na tej staroci na której teraz siedzę ...nie działą bluetooth, coś tam , coś tam ....no ale łączność ze światem jakaś jest :D
kitkatka
18 listopada 2019, 20:13Odpuść sobie asusa. Wnętrze i to aluminium ma super ale niestety plastiki do kitu. Mam dwa, jedne przechodni po mężu a drugi nowy. Obydwa mocno wypasione bo on jest gracz. Jeden i drugi mają połamane końcówki. Zdecydowanie najlepszy laptop jaki miałam do tej pory to Toschiba. Przez 5 lat nic w nim nie robiłam oprócz dołożenia pamięci. Nie zawiesił się, nie trzeba było go resetować. Z asusami co kilka miesięcy mamy problemy. Mojemu mężowi właśnie znarowił się dysk zewnętrzny i nasi magicy mają z nim problem. Na razie nikt nie wymyślił trwałych nośników i wszystkie trzeba przegrywać co 2-3 lata a stare na nowo formatować. Co do działalności to właśnie przez takie zachowanie ludzi przestałam się angażować w cokolwiek. Wolę posiedzieć z kotem w domu i poczytać. Buziol
Beata465
18 listopada 2019, 21:37No właśnie pan Tomek mi wybił z głowy Asusa, powiedział że się zepsuły i to już nie to co 6 lat temu ...znalazł mi jakiegoś poleasingowego maluszka13 calowego, tylko mi większy dysk wsadzi i będzie mnie to kosztowało niecałe 1000 zł a nie 3 :D
paniania1956
18 listopada 2019, 09:57Ja mimo żem stara jak świat zaczęłam lubić czerń. Dziwne bo w czasach młodości było mi w niej wyjątkkwo nietwarzowo. Teraz się sobie podobam, zwłaszcza w czarnych koronkach no ale to chyba reguła potwierdzająca wyjątek.
Beata465
18 listopada 2019, 10:19Iiii tam stara jak świat ...co najwyżej " starożytnia" (szlachetnie brzmi) , ja tam twierdzę że na nic nie jesteśmy za stare...( chociaż mini bym za chińskiego boga nie załozyła ale nie ze względu na wiek, tylko na wygląd nóg i moje poczucie estetyki - chociaz takiego problemu nie mam na plaży czy na basenie) , jak już wspomniały dziewczyny - makijaż, dodatki i czerń robi robotę :D
Alianna
18 listopada 2019, 08:56Współczuję takiej niedzieli. I ja nie lubię, gdy ludzie mnie rozczarowują pod każdym względem... No cóż, takie życie... Fazę czarnego i ja mam za sobą, ale od czasu do czasu jednak noszę. Czerń ma jednak w sobie szlachetność i elegancję, zwłaszcza z odpowiednimi dodatkami. Pozdrawiam ciepło i życzę dobrego poniedziałku. Mnie dzisiaj czeka ważne spotkanie na szczeblu i mam nadzieję, że pójdzie w miarę dobrze, ale jak pójdzie, to kto wie ????
Beata465
18 listopada 2019, 10:17Życzę powodzenia ...ja zastosowałam sprawdzoną taktykę " rozpaczy" z rana i małż powiedział że jak muszę kupić laptopa to on mi da kasę. Zobaczę co powie mój fachowiec od sprzętu, jestem umówiona na popołudnie ..jeśli się da tego dziada reanimować, to wolałabym do sanatorium zabrać stary sprzęt, a jak nie ..to kupie nowy i zostawię w domu a tego " wziętego w leasing" od małża zabiorę ze sobą.
mania131949
18 listopada 2019, 07:58Ja mam to samo z czernią. Od jakiegoś czasu niczego czarnego nie ubieram, bo po prostu wyglądam jak śmierć na chorągwi. Ale może i ja się przełamię. Uważam jednak, że tylko młodzież dobrze w czerni się prezentuje. Widocznie te dziesiątki nie przeszkadzają Ci w w noszeniu czerni, bo super jest. Do młodzieży Cię zakwalifikowałam. :-)))
Beata465
18 listopada 2019, 10:14dziękuję Maniu....wiesz...ja czasem się potrafię zachować tak " młodzieżowo" że moje córki marudzą ...przestań bo nie będziemy z tobą szły ( przeważnie dostaję ataku śmiechu na ulicy) , wtedy im zawsze mówię iż mogą utrzymywać że są sierotami