Nie jestem fanką kotów, ba będąc szczerą, podpadnę pewnie wielu osobom, bo wręcz nie lubię kotów. Zjeść bym nie zjadła ( no chyba że byłaby opcja ..albo kot mnie albo ja jego), ze skóry bym nie odarła ale kot w dom...o nie , dziękuję , zdecydowanie jest to psi dom. Ale wracając do jaja. Wczoraj na warsztatach, przyszła pora na " zabawę" - no masz...towarzystwo się czai, trzeba bronić honoru ludzkości, dzielnie pokuśtykałam na środek . Do wyboru, z dłoni prowadzącego, miałam 5 karteczek. Wyciągnęłam jedną i od razu spytałam czy mogę oddać " los" i pociągnąć inny? Usłyszałam " nie"! No dobra...przyjmę wyzwanie na klatę, na karteczce był...kot. Drugim chętnym do zabawy okazał się wicekdyrektor, dość dużej placówki kulturalnej w mieście. On wyciągnął ...pieseła. W dalszym " ciągu" okazało się, że stoimy przed arką Noego, na której już nie ma miejsca i można na nią zabrać tylko jedno zwierzę - mamy tak zadziałać na pozostałych uczestników szkolenia żeby to właśnie mnie zabrali na Arkę. No to poszłam ...na środek...najpierw zamruczałam a potem zaczęłam kusić , jaka jestem miękka i puszysta i ciepła, ile radości i przyjemności da ludziom głaskanie mojego futra i że moje pomruki dobroczynnie wpływają na sen oraz pracę serca. Potem reklamował się pies ( powiem szczerze , że mnie jako fankę psów...zaskoczył władczy ton " psa" widać jednak dyrektor wylazł ze zwierzęcia i osobiście nie wybrałabym psa w takiej wersji, jako towarzysza podróży). Niemniej ..udało mi się tak kusić człowieków ...że obecna na sali wielka fanka psów ( i równie wielka antykociara) przyznała się ...że ona bierze koteckę.. Był remis 2 :2 . Finalnie przegrałam ..bo głos prowadzącego przesądził o pozostawieniu mnie na pastwę wód potopu. Niemniej dla mnie to był sukces. Osobisty sukces. Pomimo mojej antypatii, potrafiłam tak wczuć się w kociość, że przekonałam do niej inne osoby ( w tym zdeklarowaną antykociarę). Cóż ...jak widać " kobieta jest samochodem" ( la donna e mobile) kiedy bardzo tego chce :D :D . A teraz porcja widziadeł.
No to miłego dzionka ( mimo zimna i deszczu). Mrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr!!
Joanna19651965
23 kwietnia 2022, 05:04Ja akurat należę do gatunku zwierzoluba (nie przepadam za osami, pszczołami, itp.) bo jestem uczulona, ale reszta może być w ilościach hurtowych. Miałam psa, mam kotkę (chciałabym mieć konia, ale w wannie nie będę trzymać). Kiedyś nie przepadałam za kotami - może przez wredną kotkę mojej równie wrednej babci. Teraz jednak nie wyobrażam sobie domu bez kota. Tutaj chyba sprawdziło się to, co kiedyś usłyszałam, że do kota trzeba dorosnąć. I chyba coś w tym jest, bo cenię sobie nienachalną obecność mojego futra, które subtelnie daje znać "jestem", które udaje, że nie słyszy (choć świetnie mnie słyszy), które potrafi gadać i bardzo jasno daje do zrozumienia o co chodzi, np. wyganiając mojego męża z fotela (dobrze go wyszkoliła).
Beata465
23 kwietnia 2022, 07:24Zatem jestem zdziecinniała :D co mi wcale nie przeszkadza bo uważam że dziecko w sobie należy pielęgnować jak najdłużej :D :D
Gourmand!
22 kwietnia 2022, 21:27Pies kocha bezwarunkowo, a na miłość kota trzeba sobie zasłużyć. :) Przeszłam na kocią stronę mocy. Lepiej poznałam koty. Naprawdę jest w nich coś boskiego. Uwielbiam ich delikatność i to, że się nie narzucają.
Beata465
22 kwietnia 2022, 22:20Noooo....może się nie narzucają ale potrafią być podłe i torturować ...i to ludzi którzy je kochają. Więc ja jednak kotom mówię nie.
Ankarkaa
22 kwietnia 2022, 15:30A ja kocham inpay i koty :-). Rok temu odszedł mój Kitku , który był ....wyjątkowy ....no ale mimo Twojej antypatii do kotów cieszę się ,że osobnika nie chciałabyś zjeść :-)
Beata465
22 kwietnia 2022, 15:41A nigdy w życiu ...brak sympatii nie oznacza jednocześnie instynktu morderczego :D
tara55
22 kwietnia 2022, 09:25Piękne kaktusy.
Beata465
22 kwietnia 2022, 10:13Bardzo je lubię ( jak nie jestem fanką kaktusów), jest jeszcze jeden pnący, który też uwielbiam, cudnie wygląda gdy kwitnie ...ale to jeszcze nie jego pora.
tara55
22 kwietnia 2022, 13:35Widziałam takiego kwitnącego kaktusa. Przepiękny.! Życzę dużo zdrowia.
Beata465
22 kwietnia 2022, 15:07Dziękuję ...no właśnie czekam na skierowanie do ortopedzia :D niech obejrzy kolano ...oprócz specjalisty rehabilitacji ..co dwa fachowe umysły to dwa :D
malutkikruk
21 kwietnia 2022, 22:36Haha, gratulacje!
Beata465
22 kwietnia 2022, 10:12Dziękuję :D
kitkatka
21 kwietnia 2022, 20:42Sama jesteś jak kot więc trudno żebyś tolerowała konkurencję. U mnie wszystko co ma futerko to kochane. Nienawidzę gadów i płazów. Przeczytałam komentarze poniżej i trochę mnie zdziwiło zrzucanie winy na kota za brak higieny opiekunów. U mnie jak kot wlezie na stół albo biurko to po zejściu biorę jednorazową ściereczkę i dezynfekuję mebel. Mnie tak niedawno dzieciak macał po stole w kawiarni. To przegoniłam. Mamusia do mnie wystartowała z pyskiem i spieprzała z knajpy bardzo szybko. Zwierzęta i dzieci należy wychowywać. Dorosłych też. Buziol
Beata465
22 kwietnia 2022, 08:20I tu masz rację i ja tego nie ukrywam, że kota nie ma również u mnie z tego powodu...że dwa tak silne " indywidua" się nie tolerują. Koniec! No to powiem Długorękiej, że jest zbyt liberalna wobec swoich sierściuchów ...bo ich koty są rozpuszczone jak dziadowskie bicze ...a najstarszy łazi właśnie po stole i ma w odwłoku ...co oprócz niego na stole jest . Podobno najbardziej nieposłuszny jest najmłodszy...ale tego nie miałam okazji zobaczyć na żywo ...bo to Długoręka do mnie przybywa a nie ja do niej :D
mamazabki
21 kwietnia 2022, 18:17Też nie jestem kociara. Ale teściowa przyniosła do domu 2 miesięcznego kota we wrześniu. Szkód jej narobił że hoho. Ile razy mi na sikał pod drzwi bo nie chciałam go wpuścić do naszego mieszkania. Ale już się przyzwyczailam do niego. Nawet wypieszczę jak się da. I jakby się zgubił to bym była smutna. Niby nie mój kot ale coś mnie do niego ciągnie
Beata465
21 kwietnia 2022, 19:47Dla niekociar ...cudze koty są do tolerowania ;)
Jewcia27
21 kwietnia 2022, 14:31Beatko gratuluję "prawie miejscówki"w arce Noego hahahaha dałaś sobie super radę,ja też nie lubię kotów .Jak jestem z wizytą u mojej koleżanki niestety brzydzę się napić nawet kawy Wielka kocica chodzi po stole,po blatach itd no u mnie to nie do przyjęcia tak już mam.Mimo iż wiem ,że kotka jest czysta ,zadbana ,w domu też jest czysto nie śmierdzi kotami no nie mogę się jakoś przemóc.Serdecznie pozdrawiam 😊
Beata465
21 kwietnia 2022, 15:53No niestety ...koty łażące po stole zastawionym na świąteczne przyjęcie, również nie są przeze mnie tolerowane ...dlatego niech sobie zyją ..w cudzych domach, nie w moim.
mamazabki
21 kwietnia 2022, 18:18Też tego nie toleruje. Dlatego kot teściowej na święta był zamknięty w kabinie prysznicowej 🤣
Beata465
21 kwietnia 2022, 19:45i tak jesteście litościwi że mu ...wody nie odkręcacie :D
izabela19681
21 kwietnia 2022, 12:34Kocham koty. Towarzyszą mi od dziecka. Mój Boleslav jest już ze mną 17 lat. Związek dłuższy niż z facetem :D
Beata465
21 kwietnia 2022, 12:58Nie przeszkadzają mi cudze miłości ...po prostu niektórych nie podzielam. Ale to jest piękne, jak byłoby nam nudno, gdybyśmy wszyscy byli jednacy.
mamazabki
21 kwietnia 2022, 21:04🤣
MizEatAlot
21 kwietnia 2022, 12:14Kobieta jest samochodem, haha. :D
Beata465
21 kwietnia 2022, 12:57niom :D :D
Superfitmumma
21 kwietnia 2022, 12:01Tez nie jestem fanka kotow. W domu zawsze psy byly, na koty mam uczulenie. ALE na wsi gdybym mieszkala to by mi nie przeszkadzal taki chodzacy sobie ale tylko i wylacznie na dworze. Psy za to bym wszystkie duze wziela do siebie do domu :P
Beata465
21 kwietnia 2022, 12:57U mnie moje wszystkie cztery panny są domowe a jest i mała i większa i jeszcze większa i naprawdę spora :D
Superfitmumma
21 kwietnia 2022, 13:13Ja na razie mam jedna ksiezniczke (owczarek niemiecki) wczoraj corka 5lat powiedziala ze chce 100 millionow owczarkow :P Moja znajoma ma kota ktorego ja na prawde lubie. Kotka nie chodzi po stole/ladach/szafkach. Nie dyryguje calym domem tak jak wiekszosc kotow. Ma ja tak wychowana ze mala jak pies sie slucha
Beata465
21 kwietnia 2022, 13:16a to wyjątek ...ja straciam serce do kotów przez rozpuszczone kocice mojej teściowej ..które były koszmarne, robiły co chciały, właziły gdzie chciały, gryzły kogo chciały , z jednym wyjątkiem ...mnie. No ale zapowiedziałam że jak się zbliżą do mnie na mniej niż dwa metry to wsadzę rękę do pyska i przeciągnę za ogon na lewą stronę ...widać groźbę wiedźmy ..zrozumiały.
Superfitmumma
21 kwietnia 2022, 13:19haha czasami trzeba nastraszyc :P no jej kotka to na prawde wyjatek. Nie zapomna jak kiedys u cioci bylam i na kredensie stala blacha z sernikiem i cioci kot usiadl sobie obok, ciocia zdazyla krzyknac nie a kot patrzac sie prosto cioci w twarz lapa zwalil cala blache na podloge. Za to ich nie lubie ta wredota taka. Znajomej kotka sie pare razy zajomowalam, karmilam i wypuszczalam na dwor jak jej nie bylo to sie lepiej od mojego psa sluchala zawsze. Cuda sie zdazaja ale nadal bym w domu nie miala lol na dworze prosze cie bardzo nie wchodz pod nogi to cie nawet dokarmie
Ta-Zuza
21 kwietnia 2022, 11:32Też nie lubię kotów. Krzywdy bym nie zrobiła, ale nie lubię. Kot we śnie - na bank stanie się coś złego. Kot na drodze rowerowej ... złamana rzepka!
Beata465
21 kwietnia 2022, 12:56No to ja nie jestem tak prorocza ...ale ja nie dam sobą rządzić i kot nie da ....a dwóch władców w chałupie to o jednego za dużo :D