W ciągu swoich pierwszych 7 dni weganizmu:
- ocaliłam pewnie ze dwie rybki i jednego kurczaka. Oszczędziłam krowie 3 litrów niepotrzebnego dojenia.
- Mój cholesterol pewnie spadł o jakiś niewielki procent.
- moje ciało pozbyło się 3 kg!
- oszczędziłam kilkanaście złotych, które wydałabym na bezsensowne słodycze i fast-food
- wypiłam więcej wody niż przez ostatnie dwa miesiące
- zjadłam tyle warzyw, co normalnie w ciągu trzech miesięcy
- znów zabrałam się za hodowlę kiełków
Dzisiejsze menu:
śniadanie: dwie wegańskie babeczki bananowe
II śniadanie: babeczka bananowa, kanapka z margaryną, ogórkiem świeżym i kiełkami
gdzieś w między czasie: ciasteczka bellvita
obiad: makaron z sosem warzywnym i zupa ogórkowa
kolacja: pita z ogórkiem, papryką, pomidorem i kiełkami
Trochę za mało warzyw dzisiaj w stosunku do węgli, ale dzień był ciężki. Jutro będzie poprawa, zwłaszcza, że czeka mnie dentysta- sadysta i prawdopodobnie wyrywanie!
Masło jaglane, które zrobiłam nadaje się niestety tylko do wyrzucenia :(
leon42
30 kwietnia 2014, 19:25Mega gratulacje i szacunek. Margaryna do śmietnika, bo to przemysłowe oleje nikomu nie potrzebne coś w stylu olej napędowy ze stacji benzynowej. Cała reszta...dlaczego nie ? :) Przepraszam, że tak przez ogródek.
bedezdrowsza
30 kwietnia 2014, 22:16margarynę jadam "anty-cholesterolową" i to baaaardzo cienko wysmarowaną;) Mam więc nadzieję, że nie zaszkodzi drastycznie - zwłaszcza,że uwielbiam masło, a w kanapeczce potrzebuję jakiegoś tłustego oddzielenia warzywek od chleba (nie lubię jak mi nasiąka:D)
leon42
1 maja 2014, 09:45rozumiem doskonale ...po 7 dniach czystego detoksu marzyła mi się tylko i jedynie bułka z masłem :) Nic więcej. Może pasta sezamkowa lub jakiś dobry olej oliwkowy lub orzechowy. Przecież masła wegance nie będę polecał. Polecam linka w załączniku. https://840805.siukjm.asia/margaryna/
bedezdrowsza
1 maja 2014, 10:31ciekawy artykuł ;) Moja mama zawsze mówiła, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i tak było zawsze;) Wydaje mi się więc, że po prostu we wszystkim trzeba zachować umiar-i przy margarynie i przy maśle i wtedy na pewno będzie w porządku;) Ale jednak bułeczka z masełkiem wygrywa smakowo:D w ramach "wzięcia sobie do serca" artykułu dziś na śniadanie tylko jedną kromkę posmarowałam margaryną- najmniejszą;)
leon42
1 maja 2014, 11:02W takim razie...smacznego z tymi innymi kromkami z wyjłtkiem tej najmniejszej ;)