... bez kitu nie widzę tego. W zasadzie w tym momencie ważę, tyle co na początku. Serio. Do soboty znowu będzie 61.1. Nie wierzę w to że będzie mniej. Jeżeli prawdą okaże się to co mówię, to zmieniam taktykę. Ferris! Wierzę w Ciebie draniu!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Melycha
25 sierpnia 2015, 21:19Wiesz kluczowe u Ferrisa jest trzymanie się planu, zakładając że poziom insuliny cały czas jest na niskim poziomie. Zaburzasz ten proces np piwem. Może będziesz wrzucać dokładnie co jesz w ciągu dnia, będzie łatwiej?
Blairann
25 sierpnia 2015, 21:40Melycha masz rację. Postąpiłam brzydko z tym piwem. Nie lubię wypisywać co jem... nigdy nie lubiłam. Nawet nie jestem konsekwentna w robieniu fotek, co jest jeszcze prostrze. Myślę, żeby dorzucić HIIT. Co myślisz?
Melycha
25 sierpnia 2015, 21:42Z treningiem jak z lewatywą, zaszkodzić nie zaszkodzi a może pomóc :D:D Jednak pamiętaj że odchudzanie to 70% diety, 20% treningu i 10% suplementacja. U mnie jest jedna korelacja - jeśli przykładam się do ćwiczeń to jednocześnie przykładam się bardziej do diety.
Blairann
25 sierpnia 2015, 21:45Ja własnie jak ćwiczę to jestem ciągle głodna. A dbasz o posiłki potreningowe itp?
Melycha
25 sierpnia 2015, 21:46A i jeszcze jedna sprawa, aż się dziwię, że tyle z tej książki pamiętam a czytałam ją rok temu. Ferris opisywał taki przypadek jednej laski, która codziennie ciorała na siłce i nie miała efektów bo? Za dużo ćwiczyła, kazał jej trochę odpuścić. No ale z autopsji tego nie potwierdzę :)
Blairann
25 sierpnia 2015, 21:48Ja nie cwiczę (poza chodzeniem do pracy dziennie 7km) i chleję browary. Ferris by się załamał. Ale wiesz myślę też, że zrzucanie jednak z wagi jak moja jest troszkę trudniejsze. Pamiętam jak ważyłam 70 kg (dawne dzieje gimnazjum) i jak zaczęłam się odchudzać to leciaaaaaało, aż nie osiągnęłam ok 62. Od tego punktu to była krew z nosa.
Melycha
25 sierpnia 2015, 21:50Zdecydowanie, pełnowartościowy posiłek po treningu must-be. Nie ma opcji bez, wtedy trening na marne, mięśnie zamiast się wzmocnić poprzez uzupełnienie glikogenu, będą zmęczone i trening będzie bez efektu. Jak wiem, że nie mam np na już przygotowanego posiłku w domu, tylko chwilę mi zajmie przygotowanie to kupuję sobie taki shocik BCAA na siłce (u mnie 3,5zł) - ohyda w smaku ale zbawienie dla mięśni :)
Blairann
25 sierpnia 2015, 21:52to jakbym chciała teraz HIIT zrobic (jadłam kolację jakoś koło 21) i nie zjem nic po tym to bez sensu będzie?
Melycha
25 sierpnia 2015, 21:58Nie zaprzeczę, że dużo łatwiej jest zrzucić pierwsze 3 kg zaczynając z wagą 70 kg, niż kolejne 3 po zrzuceniu pierwszych dziesięciu :D Pierwsza sprawa spada woda i oczyszczamy się z nadmiaru treści pokarmowych. Ale zastanów się czym się może różnić tkanka tłuszczowa ta 70 kg i ta 60 kg? Tkanka tłuszczowa to tkanka tłuszczowa, ja sądzę że mimo wszystko jest to kwestia motywacji. Sama wiesz że piwsko to cholerstwo. Dziewczyny, które startują w zawodach fitness schodzą do poziomu tkanki tłuszczowej blisko 10%, da się. Tylko może na pewnych etapach innymi metodami. Może powinnaś właśnie pójść w wiedzę "kulturystyczną"?
Melycha
25 sierpnia 2015, 22:08Ile miałby trwać ten HIIT? Weź pod uwagę, że przez około pierwsze 20-30 minut organizm w produkcji energii korzysta z glikogenu, który znajduje się w mięśniach i trzeba go uzupełnić da dobra i regeneracji mięśni. Jak już skończą się zapasy glikogenu, zabiera się za tkankę tłuszczową (tak ogólnie mówiąc). Ja bym była jednak za "wplecieniem" treningu w ciągu dnia (przed ostatnim posiłkiem) no i wydłużeniu go do ok 60-90 minut. Najpierw rozgrzewka, potem "zmęczyć" trochę mięśnie, a potem cardio na spalanie. Masz ochotę o tej porze poćwiczyć - poćwicz, HIIT nie trwa jakoś szczególnie długo z tego co się orientuję, bo sama nigdy nie ćwiczyłam i dobrze jakbyś coś wrzuciła na ząb.
Melycha
25 sierpnia 2015, 22:09Jeszcze jedna sprawa, raczej nie powinno się ćwiczyć szybciej jak 1,5 h po ostatnim posiłku, ja najlepiej się czuje ok 2 h po posiłku.
Blairann
25 sierpnia 2015, 22:15HIIT trwa 20 min. To są ćwiczenia interwałowe. Chyba czeka mnie crossfit...
NormaJeane
25 sierpnia 2015, 20:31DASZ RADĘ! TRZYMAJ SIĘ!
Blairann
25 sierpnia 2015, 20:35Dzięki :) Kurde nie wiem, czy wszyscy po dwóch tygodniach mają taki "zjazd" i brak motywacji do odchudzania? Myślę, że to bierze się z tego, że jesteśmy niecierpliwe...