... motywacji oczywiście:) Ale dzisiaj mi się trochę udało... Od rana myślałam jak by się tu dzisiaj wysilić... i poćwiczyłam chwilę brzuszki (kondycja zerowa:( ) a potem pobiegałam sobie w miejscu przez 30min i właśnie skończyłam - czuję się znacznie lepiej, wiedząc że coś zaczęłam robić... przymierzam się do jakiegoś wyzwania... i cwana-szukam takiego, któremu wiem że podołam... ech dobre i to na początek... Myślę, że takie wyzwanie nie pozwoli mi się poddać, bo tam się "mówi" o swoich osiągnięciach - a wstyd by mi było gdyby się nie udało z mojego lenistwa! Trzymajcie kciuki:)
A jak tam u Was?
Buziawka:*