Po x latach, znów tu jestem..."wielki come back" nie bez przyczyny w tytule, bo jak było dobrze to znów jest źle. Nie ma jednak co płakać nad rozlanym mlekiem, a trzeba wziąć się w garść bo jak to się mówi - potrzeba czasu, ale czas i tak upłynie - i z tą nową filozofią ruszam do przodu. Trzydziecha zbliża się powoli i to taki moment, że albo wóz albo znowu do czterech liter. Może reaktywacja konta, reaktywacja zmiany podejścia do siebie i wszystkiego w koło, reaktywacja chęci da w końcu kopa w wiadome i rusze do przodu, bo znowu mi się chce!
Startujemy i się motywujemy, wiadome są po drodze potknięcia, ale co mnie nie zabije to mnie wzmocni! Do przodu (wskazówka na wadze - do tyłu) i heja!