Świetnie, jestem chodzącą porażką...
Nie mija jeszcze 20 a już jestem po 3 napadzie, to chyba jest jakiś żart.
Co wieczór obiecuję sobie "koniec z tym. Od jutra dieta i żadnego rzygania!" i tak to trwa od niemal 3 tygodni... po prostu szkoda słów. Jestem obrzydliwa, nie mogę na siebie patrzeć, nie moę siebie znieść... Chcę się schować gdzieś przed całym światem i wyjść z ukrycia ważąc 45kg... hahahahaha to już prędzej ze sobą skończę.
Żałosna to moje drugie imię, miło Was poznać.
dietasamozuo
6 czerwca 2014, 00:05WALCZ!
imperfecta
16 kwietnia 2014, 19:46Ja wiem, że to trudne. Zmaganie się z problemami i nienawiścią do siebie nieźle daje naszej psychice w kość. Ale musisz jakoś sobie z tym poradzić, znaleźć w sobie siłę, którą na pewno gdzieś ukrytą masz :) Jeśli sama nie dasz rady to poproś kogoś o pomoc, najlepiej specjalistę. Trzymaj się:* Uśmiechu i wytrwałości!
bohema96
17 kwietnia 2014, 19:40Dzięki za wsparcie :) wciąż walczę