Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wiecie coo?


............. Wczoraj zeżarłam nadprogramową nogę wędzoną, ale mi wstyd. Ale była taka pyszna, te nogi wędzone to moja słabość, a chyba są dość kaloryczne, co nie? eh eh, no cóż życie... Miałam na nią taką ochotę, że ogarnęłam ją chyba w 30 sekund. Była jeszcze jedna, ale poszłam grzecznie po butelkę wody z cytryną nie po nogę dwa :D. i to jest jedyne co mi wyszło, w tym co mi nie wyszło heh. :]. Dziś rano wstałam niezwykle przemęczona, wiecie... wczoraj ten maraton, nogi odpadały, noc-okropna moje dziecko budzi się co godzinę, co półtorej a czasem nawet co 10 - 20 min. Ząbki jej wychodzą, już nie pamiętam kiedy się wyspałam. Wstałam o 6, korzystając z okazji, że panna jeszcze spała i wzięłam się za tą MEL B, a taaaaak mi się nie chciało. I ZALICZONE ;-)

-Nogotorturry x2
-ramiona
-pośladki

40 min katorgi na półśpiąco, ale 11 dzień za mną.

Już tak mi się nie chce tego ćwiczyć, że nawet nie wiecie... ale cel to cel, przeszkody to przeszkody... życie. Może wrzucę na koniec zdjęcie, przed i po jak będziecie chciały.

Wiecie co mnie najgorzej zniechęca do ćwiczeń, do wszystkiego?
Moje okropne ciało po porodzie. Jestem ochydna i nie mogę na siebie patrzeć, ciężko znaleźć miejsce na skórze, które nie jest pokryte rozstępami, bardzo się tego wstydzę i jest mi przykro, ze mam dopiero 20 lat i już nigdy nie będę piękna. Wstydzę się pokazać mężowi bez ubrań, nienawidzę gdy mówi mi, że jestem piękna, bo wydaje mi się że mówi to z litości, ponieważ wie jak cierpię. Te wszystkie skutki poporodowe siadły mi tak na psychę, że nie do pomyślenia. I ten brzuch, który się nadaje jedynie pod skalpel... ehh. Nie radzę sobie z tym ;/. 
  • niunia2301

    niunia2301

    13 stycznia 2014, 08:49

    Trzymam kciuki :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.