Waga: minus 1,4 kg.
Jednak radość popsuta wczorajszym wieczorem i jego konsekwencjami. Po raz pierwszy w życiu pokłóciłam się z mężem. Jesteśmy razem 14 lat i zawsze kończyło się na stwierdzeniach "Cholera, a Ty ciągle to" "Kurczę, a Ty nigdy tamto", a wczoraj były krzyki, moje łzy, wywlekanie zadrażnień z kilku tygodni, pójście spać w nadąsaniu, bez buziaczków, przytulaczków, a dziś rano tylko "proszę" "dziękuję" "do widzenia". Wiem, że nie powinnam wybuchnąć i od razu przeprosiłam za to, ale jakoś mi się to wszystko przelało. Mąż też nie pomógł załagodzić. A rano byłam zła, bo ciągle uważam, że jeśli już ktoś, to ja się powinnam gniewać a nie on. No nic. Po pracy wrócimy do tego i mam nadzieję, że wszystko sobie wyjaśnimy.
Ale sukces jest, bo mimo to nie sięgnęłam po żadnego "polepszacza humoru" w postaci np czekolady...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Luccinda
22 czerwca 2012, 15:35Życzę szybkiego zażegnania kryzysu. Super że nie odreagowałaś złych emocji jedzeniem. Ja nad tym muszę jeszcze popracować. Gratuluję wyniku, jest imponujący.
Bragadino
22 czerwca 2012, 15:22Dziękuję Wam za mile słowa. Na pewno dojdziemy do porozumienia - w końcu pokłóciliśmy się o głupoty - ale jest to dla nas obojga nowa sytuacja i musimy się w niej znaleźć. Następnym razem pójdzie nam lepiej :)))
AnnetteS
22 czerwca 2012, 14:49Szkoda, ale gratuluje wytrwalosci i sukcesu!! -1,4 to pieknie! Ja tylko -0.8. Mam nadzieje ze z mezem dojdziecie do porozumienia. 3maj sie cieplutko!
MARCELAAAA
22 czerwca 2012, 11:51Ach szkoda że życie to nie bajka, na mini-mini hi hi lecą całkiem fajne:)A z tej drabiny to się uśmiałam:)Buziaki na dobry humor:)