Tak jak przypuszczałam spadku nie było. Wróciłam do wagi z przed dwóch tygodni czyli przytyłam o 0,2kg. W sumie można się cieszyć, bo spodziewałam się powrotu do szóstki z przodu. Te pizze, lody, kawy, winka i inne przysmaki musiały się gdzieś podziać. Teraz na razie trzymam się diety i gimnastyki, ale jak długo będę mogła - nie wiem.
Dzisiaj dzień lenia, tzn poza umyciem okna w gabinecie i prasowaniu firanek, zasłonek i rzeczy z wyjazdu (pozazdrościłam jednej z forumowych koleżanek sauny :) postanowiłam nic nie robić. Nie dałam się nawet mężowi na rower namówić, tenisa odmówiłam i nawet na wspinanie kręciłam nosem. Leń to leń - oglądam Olimpiadę, siedzę na balkonie i czytam (między innymi o Waszych sukcesach i porażkach), kwiatów dla przyjemności doglądam. Jutro już mam trening więc na pewno się ruszę a i obiadek jutro całkiem całkiem Pani mi przygotowała :)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
anka8706
10 sierpnia 2012, 15:56I tak ładnie z Ciebie schodzi. Będąc 10 kg lżejsza spokojnie można sobie pozwolić na mały wybryk. Tylko nie przesadzaj:). Trzymam kciuki kochana
anka8706
10 sierpnia 2012, 15:56I tak ładnie z Ciebie schodzi. Będąc 10 kg lżejsza spokojnie można sobie pozwolić na mały wybryk. Tylko nie przesadzaj:). Trzymam kciuki kochana
AnnetteS
5 sierpnia 2012, 11:10Duzo chodzenia robi swoje, w maju bylam tydzien w Rzymie i jedzac wloskie jedzenie i pijac duzooo wina, schudlam prawie 2 kg :) Podogno srodziemnomorks kuchnia jest jedna z najzdrowszych :)