Od razu przypomina mi się jak się z mężem poznałam. Pojechałam z kumplem w Taterki zimą, bo miałam do załatwienia jedną sprawę z poprzedniej jesieni na dość charakterysycznej skale, ale nie napiszę gdzie, bo pewnie przedawnienie mnie objęło za latanie poza szlakiem ale jednak ciąglę tam jeżdżę wiec może lepiej nie mówić... W każdym razie wracamy do schoniska w "pięciu" i kumpel do strumiena z nogą się pakuje.... Że już miał skorupę śnieżna wokół nogi, to jak ją wyciągnął z wody to zanim doszliśmy do " pięciu" to piękną skorupę lodwą miał wokół buta ... No nie wypada po drewnianej podłodze po schronisku biegać w rakach więc postanawiamy coś temu zaradzić i te raki jakoś ze skorupy lodowej odkuć. Swoją drogą to wielkie zaufanie ślepej babie pozwolić swoją nogę czekanem okładać.... No to kumpel się odchyla, a ja ze słowami "no to ja Ci pokażę" okładam jego stopę, aby odkuć lodową bambułę i odzyskać raki, aż tu nagle czuję szarpnięcie do tyłu - gość co siedział w sali i gorący rosół podjadał, gdy przez okno spojrzał i zobaczył jak jeden alipinsta drugiego czekanem okłada...No to wyleciał, aby powstrzymać tę bijatykę ... Szarpnął za czekan cobym już wiecej nikogo nie uderzyła. Moja mina podobno była bezcenna jak mnie coś na pupie posadziło...(CZekan miałam za rękę zaczepiony i jak pociągnął to z całym impetem do tyłu poleciałam). On(mój obecny mąż) krzyczy czy nie pomóc (rzecz jasna do kumpa) a ja stojąc tyłem nie zdajęsobie sprawy jak on na to patrzy odpowiadam, "że dam radę tego skurwla napierdolić...." Przepraszam za łacinę ale tak byłam zmordowana, że nic innego z moich ust nie płunęło...Jak już się wszystko wyjaśniło i wspólnie do kolacji zasiedliśmy przeprosinom nie było końca... I tak powstała nasza komórka społeczna...:)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
ypsylonka
15 stycznia 2013, 20:59Świetne:) Uśmiałam się do łez... Byłaby z tego niezła filmową historia...
Cookie89
13 stycznia 2013, 14:58fajna historia, macie co wspominać :)
AnnetteS
12 stycznia 2013, 21:18Hahahahaha Super :) Ale przyznam, ze nie wiedzialam na poczatku o co w ogole chodzi :P
svana
12 stycznia 2013, 18:55:):):) ciekawa historia :):)