Hm.... czym by się pochwalić. A już wiem... , od nowego roku ćwiczę a6w, obecnie jestem na 25 dniu, a efekty widać, no chyba, że coś mi się zdaje i idę w uparte, że widać, ale chyba widać. A zresztą jak skończę a6w to może wkleję zdjęcia mojego brzucha. Chyba, że mój brzuch nie będzie się nadawał na sesję fotograficzną to się wstrzymam .
Dodatkowo kręcę moim starym hula hoopem, tyle czasu już minęło od jego zakupu, a on wciąż mi się nie nudzi, na szczęście. Może coś będzie z tej mojej talii, której raczej nie posiadam. Poza hula hoopem jeżdżę rowerkiem, zawsze przed zakładam pas, w którym mój brzuszek strasznie się poci, a pas po jeździe jest cały mokry .
Dodatkowo kręcę moim starym hula hoopem, tyle czasu już minęło od jego zakupu, a on wciąż mi się nie nudzi, na szczęście. Może coś będzie z tej mojej talii, której raczej nie posiadam. Poza hula hoopem jeżdżę rowerkiem, zawsze przed zakładam pas, w którym mój brzuszek strasznie się poci, a pas po jeździe jest cały mokry .
Teraz mykam sobie pokręcić hula hoopem, a później zrobię sobie peeling kawowy i nasmaruje się tym balsamem który obecnie testuje. A dokładnie testuje balsam do ciała wyszczuplająco-antycellulitowy z serii Soraya Summer Slim.
To co zauważyłam na pozytyw to: ładnie pachnie, skóra jest dobrze nawilżona, ma bardzo fajny dozownik, dobrze się wchłania. Efektów w kwestii wyszczuplania jeszcze nie zauważyłam ale może potrzeba troszeczkę czasu.
Chicasa
13 czerwca 2011, 01:42fajnie ze jestes :D! wspieram cie w dalszej walce!!!
Agnezik
25 stycznia 2011, 22:21Wg. mnie balsam jest dobry.