bez wilka, to raport na dzisiaj :) Bezglutenowo się trzymam. Poznaje nowe smaki m.in nasion szałwii hiszpańskiej i komosy ryżowej. Gluta pije dwa razy dziennie i choć może to placebo, to mam wrażenie, że zaczynają powoli uszczelniać mi się jelitka. Pewnie zapytacie po czym to poznaje , więc od razu odpowiem, że odnoszę wrażenie iż bardziej przyswajają mi się witaminy, które biorę gdyż mniej wypadają mi włosy, a przyznać muszę, że już zaczynałam zbierać na perukę :( mam ładniejszą, zdrowiej wyglądającą buzię. Póki co tyle, ale myślę, że jak na tak krótki okres przyjmowania preparatu rezultat jest dobry :)
z prywaty:
wirus zaatakował nie tylko mnie, ale także mój komputer. Męczyłam się strasznie cały czwartek, aby go usunąć. Za pomocą innego komputera ściągałam programy, które miały za zadanie wyłapać przeciwnika i go usunąć, a zamiast tego tylko pogarszały wynik mojej batalii. Z końcem dnia zapoznawszy się z wujkiem google w angielskiej wersji językowej wyczytałam taktykę, która spowodowała usunięcie dziada, tym samym wygrywając wojnę. I jak tu teraz żyć bez google ? Ne da se. Weekend rozpoczął mi się w piątek u Chłopaka, było aktywnie, ale nie sportowo, bo ja przecież nie lubię ;)
Jak tam moje ulubione podjadaczki w zacnej liczbie sześciu sztuk sobie radzą ? Tęskniłam za Wami wszystkimi OGROMNIE !
annmolly
21 października 2015, 21:51nasiona chia są genialne! uwielbiam! super, że widać wysiłki Twojej diety, nie każdy potrafi trzymać taką dyscyplinę tym bardziej na bezglutenowej !
Charytka
21 października 2015, 22:24a w jaki sposób je przyrządzasz? Ja miałam już 3 podejścia do puddingu, ale niestety za każdym razem mi się nie ściągnął tak jak powinien, albo tak jak sobie wyobrażam, że powinno być :P oj dziękuję za pochwałę - bardzo miło mi się zrobiło. Ja Ci serdecznie gratuluję nie palenia :*:*:*
annmolly
22 października 2015, 10:43ja na 1 łychę stołową nasion daję około 8 łyżek mleka zwykłego albo roślinnego. do tego od razu wrzucam owoce, bakalie, co tam dusza zapragnie. pozostawiam na jakieś 2-3h w temperaturze pokojowej co jakiś czas merdając, a potem wrzucam do lodówki. mi zawsze wychodzi takim sposobem :)
Charytka
22 października 2015, 10:44a jeśli chodzi o konsystencję to bardziej taka rzadka wychodzi czy jak budyń, kisiel ?
annmolly
22 października 2015, 10:59taka bardziej gęsta, nie spływa jakoś super z łyżki jak nabieram :)
jablkocynamon
21 października 2015, 19:05Po 35 dniach fizycznie taka zmiana zajsc nie moglaby, za malo czasu na regeneracje nawet lekko zniszczonego organizmu przez gluten lub inne skladniki zle wplywajace na zewnetrzny i wewnetrzny stan ciala
Charytka
21 października 2015, 22:22Pewnie tak, ale trwam nadal i czekam na efekty :)
karanu
21 października 2015, 16:1235 dni bez Wilka !!!!!!!Jestem dumna z Ciebie ;)
Charytka
21 października 2015, 22:20Dziękuję :*:*
Maarchewkaa
21 października 2015, 08:34Jeśli widzisz różnicę to super :) preparat jest ok. wirsus...mojemu komputerowi przydałby sie format i to porządny. Muszę poprosić brata o pomoc :) bez googli nie da sie zyc :D wiec nie pytaj o to :D buśka :*
Charytka
21 października 2015, 10:54ja bym musiała zrobić podział dysku bo wszystko zapisuję na jednym. Jak mi walnie przez następnego wirusa, to stracę wszystkie dane :P
chrupkaaaa
21 października 2015, 06:05Wygonilas dziada do lasu? Super ze tak dobrze Ci idzie.
Charytka
21 października 2015, 10:52Wygoniłam raz na zawsze :D
danjol
21 października 2015, 00:10Ponad miesiąc ... sukces duży :) Ogromne gratulacje!!! Nic tak nie cieszy jak fakt, że czlowiek lepiej się czuje i wie dlaczego jest lepiej :)
Charytka
21 października 2015, 10:51dziękuję serdecznie, mam nadzieję, że kolejny miesiąc przede mną :) to prawda :)
Kenzo1976
20 października 2015, 23:43Fajnie ,ze wirus pokonany ! Ciesze sie łże jesteś :-* Ciesze sie ,ze trwasz !
Charytka
21 października 2015, 10:50:* dziękuję :*