Dziś wreszcie mam chwilę czasu, żeby zajrzeć i napisać.
Co oczywiście nie znaczy, że wczoraj była laba, bo wzorowo dietowo - i wczoraj i dziś.
Trzymam się dzielnie mimo demotywatorów wokół i innych wujków dobra rada co to wszystko wiedzą..
Wczoraj...
wczoraj taka wymiana zdań (w pracy, w moim działowym babińcu):
ŻYCZLIWA 1: Ty juz trzeci tydz na diecie nie? Jesz te kurczaki z ryżem, widzimy ciągle. A schudłaś coś?
JA: no jakby tak, 5 kilo
ŻYCZLIWA 1: naprawdę? nie widać... chyba ci z cycków poszło
JA: coś w tym stylu..
ŻYCZLIWA 2: eee to do dupy z taką katorgą jak nic nie widać
Bez komentarza. Odchudzamy się głównie dla siebie, nie? Głównie - to jest słowo-klucz.
Bo miło jak ktoś zauważy, prawda?
Ale nic, po tej jakże motywującej wymianie zdać stwierdziłam, że tylko spokój i konsekwencja są w stanie mnie uratować.
Dzisiaj również bardzo ładnie dietowo, ale wczorajszy wpis Biedrony "poszedł mi w pięty".
Bo jak słusznie zauważyła, trzeba sobie zdawać sprawę ze swoich słabostek. Jedną z moich jest ser. Na smacznie dopasowanej mam 1 dzień w tyg gdzie jem kanapki z serem.
Uświadomiłam sobie jak dużo sera jadłam wcześniej. Tygodniowo ze 35dkg szło.
Czasem - jak były tosty wymyślne bądź zapiekanki - nawet pół kilo. Teraz - dwa plasterki tygodniowo. I żyję. I celebruję Dzień Sera w mojej diecie :)) I zauważam jak dużo jadłam wcześniej "żeby się nie zepsuło". Teraz zakupy robię rozsądnie. I jestem bardzo rygorystyczna: żadnej ściemy i dodatkowych kcal poza SD. Nie ma bata - waga musi pójść w dół!
Dałam sobie 3 miesiące, z czego jutro stukają mi 3tyg. Zostaje jeszcze 9 tyg.
Mam nadzieję, że motywacja mnie nie opuści. Ale jednocześnie nie zamierzam świrować, że ze znajomymi na kolację nie pójdziemy bo ja na diecie.. Wszystko jest dla ludzi.
Życzę nam wszystkim dobrych spadków wagi i duuuuużo wytrwałości :)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
naja24
19 stycznia 2013, 13:26tak koleżanki potrafią podtrzymać na duchu hahahaha
Ragienka
18 stycznia 2013, 17:25Dzięki za wsparcie. Grześki w czekoladzie też uwielbiam. Jak pytałam w sklepach o Big Milka to sprzedawcy śmiali się, że przecież śniegu i lodu na zewnątrz jest wystarczająco. A te życzliwe panie to olej, kobiety już tak mają, że z zazdrości potrafią "dowalić słowami".
bedzie56
17 stycznia 2013, 10:14Mówią tak, bo zazdroszczą- tego że masz motywację i odważyłaś się na zmianę. Różnicę 5 kg widać na pewno... Głowa do góry i walcz dalej, jestem z Tobą:)
ChudszyModel
16 stycznia 2013, 20:31Dziękuję Wszystkim za te ciepłe słowa wsparcia. Jak to jest, że w 95% baba babie wilkiem..?
Kamalo
16 stycznia 2013, 18:54kochana, tak to już jest w działowych babińcach. Jest nas 6 (ja szefuję) i widzę jak te moje foczki wpieprzają zapiekanki, frytki i inne paskudztwa w przerwach na lunch. A każda z nich ma dupę jak hangar (wiem, nie powinnam wyrażać się o swoich pracownikach źle) i hi hi hi ha ha ha, że szefowa sałatki swojskiej roboty je, Niby grzecznie no bo przecież nie mogą mi nic złego powiedzieć w twarz ( a za plecami wolę nie wiedzieć co mówią hehe) a tak na prawdę to im żal dupy ściska. Za kilka tygodni te zazdrosne pulpety zobaczą efekty tych domowych sałatek. A za Ciebie ściskam kciuki. Mój szef powtarza: baby to chu..e :-)))
biedrona48
16 stycznia 2013, 18:44Ojej widzę, że moje wpisy mają rożny wpływ na ludzi. Zaczynam się bać .A co do Twoich koleżanek to , cóż wiadomo jak to w babińcu są życzliwe i ,,życzliwsze" . Dlatego najlepiej ufać i wierzyć centymetrowi lub wadze.
mahonika
16 stycznia 2013, 18:42te kolezanki z pracy to wlasnie tak maja ... ;/ ja jak powiedzialam ze bede na diecie od razu wszystkie wyciagnely ciastka z szafek i zaczely mnie czestowac , malo tego pelno sie znalazlo znawczyn ktore same nie sa ''idealnej figury'' ale na oko widza ze nic chudnac nie musze ;D nie martw sie napewno tak mowia bo widza roznice i szlag je trafia , mowie ci :) hehe a mi nikt juz nie dokucza bo klamie ze nie jestem na diecie tylko mam alergie na czekolade :D (niestety nie da rady wygrac innym sposobem) Trzymaj sie !
kamileczka344
16 stycznia 2013, 18:41nie przejmuj się, ważne że TY czujesz się lepiej. schudniesz kolejne 5 kg to już na pewno zobaczą różnicę i im się głupio zrobi. teraz powinnaś dać z siebie wszystko żeby im pokazać !