Cześć chudzinki!
Jak na 7 dzień dietki idzie mi całkiem dobrze, ale mogłoby być lepiej. Dzisiejszy prawie cały dzień czułam jakiś niedosyt, brakowało mi cukru, jednak zamiast iść do sklepu po jakiegoś naładowanego karmelem i zbędnymi kaloriami batonika, poszłam do piekarni po nieco zdrowszy kawałek serniczka z rodzynkami. Jedyny grzeszek dnia dzisiejszego. Ale patrząc na dość niski poziom cukru w mojej krwi, usprawiedliwiam to sobie.
Od Lubego wieści dobre, jak i zarazem nie dobre... Wraca jutro, ale 18 znowu wyjeżdża, najprawdopodobniej do końca miesiąca już nie wróci. Oczywiście jak będzie w Polsce, to ja muszę na 4 dni wyjechać, czyli w marcu dość mało ze sobą pobędziemy, oby to tylko nie wpłynęło na nasze relacje... Bardzo za nim tęsknię i nie mogę się doczekać aż go w końcu zobaczę.
Wczorajsze ćwiczenia czuję aż do teraz. To dobrze, mięsnie pracują, będą nóżki latem ładniej wyglądać. O ile znajdę dziś jeszcze 15 minut czasu, to też poćwiczę, chociaż trochę.
Znacie jakieś fajne ćwiczenia na pośladki i uda? Możecie mi coś polecić na te partie ciała?
Zdrowej dietki!
Colorfull