Nie wiem co mnie tak załatwiło ale leżę nieżywa 3 dobę. Myślałam, że samo przejdzie ale w nocy łapały mnie tak bolesne skurcze jelit...do tego krew... że z rana pojechałam do lekarza. Mężu nawet pojechał do domu spakować mnie do szpitala ale dostałam tylko leki. W pn mam zrobić badanie na krew utajoną i jeśli wynik będzie zły muszą mnie przyjąć na kolonoskopię-o którą starałam się już kiedyś ale w szpitalu powiedziano mi, że nie ma podstaw, aby mi robić takie badanie (nawet fakt, że mój Tata wówczas umierał na raka ich nie wzruszył) skierowania też na ładne oczy przecież nie dostałam...
No cóż... nie powiem trochę się martwię co tam we mnie się dzieje. To może być jelito drażliwe, uchyłki albo coś gorszego (oby nie!). Fakt jest taki, że ciągle mam jakiś stan zapalny więc i ciągle jestem osłabiona.
Przez pierwsze dwa dni prawie nic nie zjadłam i bardzo mało piłam, dziś już trochę więcej bo lekarka mi kazała. Powiedziała, że przez weekend przejdzie-oby bo takich bólów więcej nie zniosę.
Tak więc ani diety, ani ćwiczeń ani nic nie było... odezwę się po weekendzie... mam nadzieję, że już na "chodzie"
bialapapryka
27 kwietnia 2018, 23:05Zdrówka!
createmyself
28 kwietnia 2018, 10:29dziękuję :)