Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

To juz drugie podejście do tej diety. Za pierwszym razem czułam się fantastycznie i schudłam około 10 kg. Jednak to samopoczucie ciągnie mnie do diety.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 547
Komentarzy: 1
Założony: 23 października 2017
Ostatni wpis: 25 października 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ddziuba74

kobieta, 49 lat, Luton

170 cm, 80.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 października 2017 , Komentarze (1)

Wróciłam styrana z pracy. Pracownica wzięła wolne bo chora a ja z robotą za dwóch zostałam. Weszłam i zasiadłam. Znów grawitacja pod moją kanapą jakaś mocniejsza. Ciągle o przebiegunowaniu ziemi gadają, może to jest to. W każdym razie objawiło się to brakiem możliwości poderwania tyłka w górę. I co? Siedzę i myślę że taka praca jak moja, to jak dobry trening. Zaznaczyć? Nie zaznaczyć? Buuuu. Znów mnie głowa zwodzi..... Jedna część mnie krzyczy wystarczy ci ruchu w pracy. Druga część mnie szepcze: trening jest potrzebny, bo zaangażujesz inne partie mięśni niż w pracy. Np brzuch. Brzuchem nie pracuję. Zdarza się że go napinam ale to zbyt mało żeby go wysmuklić. Gdyby tak było, to by wałki mi nie zwisały...

W końcu jest jadłospis. Cieszę się, bo już za parę dni poczuję się lepiej. Yupi!  Usiadłam i zrobiłam podmianki, i jest lista zakupów. W końcu będę wydawać na zakupy mniej. Do tej pory kupowałam za dużo i niestety część się marnowała albo zjadaliśmy z moimi dziubkami, bo się zmarnuje... co za głupota.... 

No to ruszam na zakupy:)

24 października 2017 , Skomentuj

czekam na... jadłospis. Buahaha. Normalnie to bym czekała na okazję do wyjścia do sklepu po czekoladę. A tu ups. Czekam na dietę. Czekam bo znam korzyści. Dobrze pamiętam ten zastrzyk energii, kazdego dnia silniejszy. Nawet po zakończeniu diety trzymało mnie ze trzy tygodnie. Niestety skończyłam z własnego lenistwa. Tak, tak, jestem szczera sama ze sobą. Jeśli nie będę, to dieta na nic. Żeby odnieść sukces w odchudzaniu to trzeba najpierw dobrze poznać siebie a potem wytoczyć wojnę słabościom. Ja wiem że bywam czasem leniwa i lubię wygodę. W diecie znaczy to, że zamiast coś ugotować to zjem to co jest, np kawał kiełbasy, ser, a to dojem to co zostało w lodówce... A szczerość polega na tym że szybciutko zdemaskuje lenia i nie będę się oszukiwać że nie mam czasu, siły, chęci itp itd tylko przypomnę sobie cel i zabiorę się za pracę. Takie trochę zmuszanie jest konieczne żeby nie ulegać naszym słabościom. Szczerość też jest ważna żeby się przyznać do tego że jestem słaba, bywam leniwa, lubię wygodę i kocham czekoladę....

Ale cóż, powalczymy, zobaczymy, 

Całe szczęście że kocham też warzywa. No i siedzę i czekam na nowe wyzwanie....

23 października 2017 , Skomentuj

Po raz drugi podejście do odchudzania. Pierwszy raz przed latem. Powód był jak u większości, dobrze wyglądać w bikini. Cel został osiągnięty, ubyło sporo kilogramów i rozmiar w dół, prawie dwa. Z 16-18 na 12-14. Ale z perspektywy czasu wiem że nie sama waga jest najważniejsza. Cenniejsze było dobre samopoczucie i mnóstwo energii. Chcę do tej dobrej energii wrócić bo zwłaszcza jesienią tak bardzo jest jej brak kiedy za oknem szaro. Niech choć w lodówce jest kolorowo....

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.