Prawie miesiąc nie pisałam. Nie rzuciłam diety, trwa nadal. Za mną prawie... 17 kg. W poniedziałek, albo jutro wykonam pomiary. W końcu dwa miesiace diety za mna, a jest z czego zrobić podsumowanie.
Jeśli chodzi o H.. Trzy tygodnie po rozstaniu poczułam się dobrze. Pełna energii. Ból, a raczej niesmak, po tym co zrobił, był nadal, ale czułam się fantastycznie. Euforia. Budziłam się i zasypiałam w fantastycznym humorze. Od jakiegos tygodnia znowu mi przykro. Przykro mi, że to wszystko tak wyszło. Ale to chyba normalne, raz jest lepiej, raz gorzej. Ale jeśli już teraz pojawiaja się dobre momenty, to nie jest źle. Czasem zdarza mi się płakać. Ale odzyłam, to na pewno.
Nie mogę tylko zrozumieć, jakim on skurwielem się okazał. Wyobraźcie sobie, że raz przyjechał do mnie zabrać transporter dla kota. Ja tego tematu (zerwania) nie chciałam zaczynać. On zaczął. Zapytal się, czy nadal jestem na niego zła. Ja powiedziałam, ze zrobił to w bardzo złym momencie. Niby na zerwanie nie ma dobrych momentów, ale zaraz po zaręczynach? Gdyby zrobił to dwa lata temu, byłoby chyba inaczej. Nasz związek wtedy wyglądał inaczej. I powiedziałam mu jeszcze, ze jest mi przykro, ze zdradził mnie z najwiekszą kurwą w miescie. Zaczął mi się smiać prosto w twarz. Powiedziałam mu, że jest po prostu głupi i bardzo mi go żal, bo jest jednym z wielu jej.. kochanków? Powiedział śmiejąc się, że on tego słuchał nie będzie. Boli mnie to, że on mógł tak nawywijać, a ja nie mam prawa powiedziec mu, co czuję.
Po tej rozmowie chwilę później dostałam sms. Że on chce teraz korzystać z zycia. A jesli złapie chorobę weneryczna, to nawet teraz nie będzie wiedział od której..... Powiedziałam mu, że daje mu czas do piatku na oddanie moich ostatnich rzeczy. Wysłał mi bezczelnego sms-a: "a co będzie po piątku?".
Oczywiście rzeczy nie oddał, nawet nie spakował ich. Odczekałam jeszcze tydzień i zapytalam się, co z moimi rzeczami. Powiedzial, że nie ma teraz czasu na pierdoły, a po tym jak mówię o tej mężatce to nie wie czy w ogóle mi je odda.
Ja naprawde nie wiem, czy on zawsze taki był, a ja tego nie widziałam... Jest podły... On zawalił mój cały swiat i jeszcze nie chce mi tego wszystkiego ułatwić. ja tego wszystkiego nie rozumiem. Teraz też widzę, że nasz związek, chociaż wydawał mi się być jeszcze niedawno idealny, wcale taki nie był. Traktowałam go jak dziecko, opiekowałam się nim. Musiałam być pijana, żeby iść z nim do łózka. Żal.. No przecież to nie powinno tak wyglądać, ale widzę to dopiero teraz.
Mam nadzieje, że przyjdzie taki dzień, że będę szczęśliwa. Z kimś kogo będę kochać całym sercem, z wzajemnością. Kogo będę kochać tak bardzo, że będę się śmiać myśląc o związku z H. Chociaż czasem boję się, że czeka mnie staropanieństwo. :D Wierzę w to jednak, że moja przyszła miłość gdzieś na mnie czeka i zmierza w moim kierunku tak szybko, jak tylko to mozliwe.
Schudłam, staram się teraz ładnie ubierać, malować zawsze jak wychodzę z domu. Jestem opalona, włosy mi w końcu urosły. Bardzo się zmieniłam i zauwazam, ze po okropnie długim czasie.. faceci się za mna oglądają! Oczywiście jeszcze długa droga przede mną, ale cholera, ja się czuję atrakcyjna. To rozstanie z H. zupełnie nie sprawiło, że się zaniedbałam. Wręcz przeciwnie.
Delfifr
20 czerwca 2015, 19:09Miłość znajdziesz na pewno :) I mam nadzieję, że już się nie natniesz na takiego typa. Przykro mi, że w ogóle musiałaś przez coś takiego przechodzić. Życzę Ci wszystkiego dobrego :)
ZebraWPaski
14 czerwca 2015, 20:50Dasz rade, Twoja pewnosc siebie rosnie :) Najfajnijsza chwila nadejdzie, gdy osiagniesz wymarzona wage, bedziesz czuc sie jak milion dolarow. I niech on Cie wtedy zobaczy i niech sie udlawi wlasnym jezykiem :p Lepiej ze tak sie stalo teraz a nie np. po slubie!
kiedysmniejsza
14 czerwca 2015, 13:26Masz 23 lata więc wszystko co najlepsze jest przed toba. Współczuję przeżyć z byłym. Teraz możesz się skupić w 100% na sobie, a miłość prawdziwa jeszcze zapuka do twoich drzwi:)
13862178
14 czerwca 2015, 09:37Życzę Ci powodzenia z całego serca :-) Któż to wie może miłość czyha tuż za rogiem :-) Jesteś bardzo silna i trzymaj się tego ;-)