Hej ;D Byłam wczoraj na rowerach z przyjaciółką i przejechałyśmy aż 20 km ;D Nie wiem jak dla was, ale dla mnie to jest coś ;D Uznałyśmy, że będziemy pobijać swój rekord przy każdym wyjściu i dzisiaj mamy zaplanowane 25 km ;D
Tak w ogóle to nikomu nie mówiłam, że przechodzę na jakąś ''dietę'' tylko uznałam, że ''ostatnio miałam jakieś przewlekłe bóle żołądka i chyba muszę jeść zdrowiej''. Wtedy inaczej inni patrzą na sprawę, bo jako na problem zdrowotny, a nie chęć zrzucenia wagi. A też się nikomu nie chcę tłumaczyć, że brzuch bolał bo żarłam a teraz chcę schudnąć. Wtedy byłabym pewnie ''kontrolowana na każdym kroku''. Chłopakowi też nie mówiłam, bo jemu chcę zrobić niespodziankę. Czekam na ten moment, kiedy mi powie, że schudłam hehe ;P Domownicy pewnie sami zauważą, że inaczej jem ;P A nikomu też nie chcę narzucać zmian ;)
Wczoraj, gdy byłam na tych rowerach, przyjaciółka chciała iść do McDonald's coś zjeść. Setki myśli co robić, co powiedzieć, przecież odchudzanie itd. Ale pomyślałam, że przecież mogę wziąć loda. Jest lato, są upały, jest aktywność fizyczna (w końcu ;D ) więc uznałam, że lody będą moją deską ratunkową na tego typu wypady ;D Wilk syty i owca cała ;)
Miałam też robić trening codziennie, ten który podlinkowałam we wczorajszym wpisie. Niestety wczoraj źle to rozegrałam bo na rowerach byłam w godzinach 17-21 czyli gdy wróciłam to już nie miałam nawet siły kiwnąć palcem, a co dopiero skakać z Luizą ;D Dzisiaj znowu jestem umówiona na 17, więc do 12 postaram się zebrać i zrobić tym razem dwie serie ;D Chyba, że ciało odmówi mi posłuszeństwa, (bo to dopiero początki) to dam sobie spokój, bo nie ma co na siłę walczyć o jakąś kontuzję ;)
Miłego dnia dziewczyny ;D