Jak to mawia moj tata: "nasze nazwisko jest zapisane w gownianej ksiedze". a wszystko dlatego, ze zawsze mamy jakiegos pecha. Co prawda nie sa to jakies duze sytuacje, wszyscy zdrowi (wiec mozna patrzec, ze nawet z nas szczesciarze), ale zawsze np wyscigi konne- obstawie tylko te konie, ktore zajma ostnie miejsca, loterie i inne sprawy totalna porazka.
Ta sobota jednak byla az za szczesliwa... za, bo az sie wydawalo, ze musi sie cos w koncu zwalic ;P ale sie nie zwalilo ;)
Zaczne od poczatku. Rodzice przyjechali ze Szkocji na weekend, bo moj tata chcial mi pomoc znalezc samochod. Jak to powiedzial: "moja corka nie bedzie byle czym jezdzic", a ze ja jak to ja kupila bym ten, ktory najladniejszy i ma 4 kola no to on postanowil, ze przyjada na weekend i cos poogladamy. Oczywiscie pogoda sie popsula (bo jestesmy zapisani do tej ksiegi ;P), caly dzien bylo mega zimno, ale nie padalo (o dziwo), wrecz bylo slonecznie. Wybralismy 2 samochody do ogladania w sobote w polnocnym Londynie- 25 mil, ale jako ze to Londyn- 2 godziny jazdy ode mnie... Pierwszy samochod- czerowna fiesta z 2013 roku 48000 przebiegu, przesliczna (ja sie wiec napalilam) do tego gosc chcial przygarnac mego grata w zamian za calkiem niezla cene.
Drugi srebrny z lekka poobijany i porysowany z 2014 roku i z przebiegiem 28000 mil. Paskudny, ze hej. Plus moj stary samochod byl srebrny wiec juz po pozygu mi ten srebrny....
Dylemat niesamowity. Tato jak to facet on by bral srebrny, mama jak to baba jak i ja, ze czerwony. No wiadomo, ze ten srebrny byl lepszy, ale tez trzeba by sie tez jeszcze meczyc ze sprzedaza mojego. Wiec stanelo, ze jak czerownego nam jeszcze troche opusci to go bierzemy. Noi gosc nam opuscil i czerowny nalezy juz do mnie, a stara corsa zostala w polnocnym Londynie :) Strasznie sie ciesze, mega mi sie podoba i jezdzi sie super, nowe opony, hamulce staja deba, po serwisie wiec tylko jezdzic aby do MOTu.
Kolejna sprawa z fartem anulowali mi mandat. Stanelam pod silownia na miejscu dla inwalidow. Ale bylo ciemno i mokro, a farba byla zmyta, ze nie zauwazylam wiec odrazu napisalam odwolanie, ktore mi wlasnie uznali w sobote :) 65 funtow spowrotem do kieszeni :)
Kolejna rzecz, dopiero wczoraj wyczytalam, ze sa nowe przepisy z Road taxem (podatkiem drogowym) i nie transferuje sie z samochodem tylko jako nowy wlasciciel musze zaplacic tax zanim rusze samochodem. Oczywiscie jako, ze dopiero przeczytalam o tym wczoraj do poludniowego Londynu dojechalismy fartem bez taxu haha.
Kolejna sprawa, zaprosilam rodzicow na obiad do super restauracji z Tapas, no bo trzeba bylo nowy samochod ojesc (przed opiciem haha), ta restauracja byla zamknieta, wiec ze bylo nam zimno postanowilismy pojsc do pierwszej obok. Byla to akurat Turecka nowo otwarta restauracja. Zamowilam sobie jagniecine- no poprostu rozplywalo sie w ustach. Nie dosc, ze ejdzenie bylo przepyszne to za mieso z kasza (kaszy nie jadlam spokojnie ;P) cena byla £8.50 do tego salatka za £1.90. £10 za pyszny obiad. Chyba zart.. kto mieszka w Londynie to wie, ze nawet za byle makaron sie tyle nie zaplaci, a co powiedziec za grillowane mieso.
Jako, ze pojedlismy, a chcialam poczekac na chlopaka juz w miescie to postanowilismy pojsc na drinka. Zabralam rodzicow do takiego cocktail baru i znowu byla jakas oferta zimowa i drinki byly przepyszne (ja nie pilam bo musialam jechac fura haha).
Niedziela tez byla szczesliwa, bo rodzice postanowili wyjechac o 15 w niedziele. Caly dzien sypal snieg i sparalizowalo cala Anglie. Mojego chlopaka kolega jechal z Londynu na mecz do Manchesteru (normalnie sie jedzie jakies 4 godziny) i zajelo mu to10 godzin... Moi rodzice wyruszyli juz popoludniu i bez zadnych opoznien i problemow dotarli szczesliwie do Szkocji :)
Z niefartow.... hmm chyba wypadlam z keto w sobote. Ale nie jestem pewna na 100%. Taka bylam zestresowana zakupem samochodu ze sie trzeslam i niewiem czy to przez stres czy wlasnie wypadlam z keto. Pojechalismy na kawe do Costy, porposilam o kawe z heavy cream i wydaje mi sie, ze bylo troche cukru w tej smietance, a ze rano nic nie jadlam tylko BPC to chyba te wegle z kawy mnie wyrzucily z keto. Czulam sie tragicznie, trzeslo mna strasznie. Nastepnego dnia juz sie czulam ok, wiec niewiem. W kazdym razie reszte weekendu jadlam bardzo odbrze, nawet chyba nie dojadlam, bo jakos nie bylam glodna.
Dzis sie zwazylam waga poszla w dol o 0.2kg... Nadal prowadze w konkursie w pracy, chociaz 2 osoby sa tuz tuz :)
No coz na silke bede isc, bo az sie ciesze na mysl jazdy samochodem haha wiec jade na silownie ;P W niedziele planujemy sie wybrac do mamy mojego do Eastbourne z prezentami noi ruszyc samochod. Nigdzie dawno nie bylismy, bo balam sie daleko jechac moim samochodem :)
Jak u was tydzien? Macie zwykle szczescie, czy tez jestescie zapisani do "gownianej ksiegi"?
Barbie_girl
12 grudnia 2017, 11:27Gratuluje nowego czerwonego autka ;) 1 dzien bez taxu to nic my z A ponad rok sie nie szczailismy ze zepomnielismy zaplacic ;D Pewnego dnia wchodze na strone sprawdzic wpisuja nasze rejestracje a tam zonk haha naszczescie udalo sie wszystko odrkrecic haha ;) 10 funtot to faktycznie malo lubie takie miejsca gdzie mozna tanio dobrze zjesc :) my mamy taka polska restauracje za 8 funtow zjesz i caly dzien juz nie wepchniesz w siebie nic a jakie wszystko smaczne i swieze mniam az mi slinka cieknie ;D
Domdom89
12 grudnia 2017, 13:39Haha to pocieszylas mnie z tym taxem ;D No dokladnie a wystroj w tej restauracji tez byl niezly, jak weszlismy to myslalam, ze zaplace niezle, a tu niespodzianka :) Jeszcze w zadnej polskiej nie bylam, nie ma to jak kotlet od babci haha
Barbie_girl
12 grudnia 2017, 16:16ja lubie polska restauracje ;D dziadkow nie mam a mamie sie nie chce gotowac tez isc do restauracji tez haha :D
aniloratka
11 grudnia 2017, 16:15Gratuluje zakupu auta :D ja tez mam dzisiaj dzien kryzysowy, jak w zeszlym tygodniu mialam tyle energii i nie bylam wcale glodna i z checia chodzilam na silownie, tak dzisiaj mam ochote tylko sie pod koldre zakopac i zjesc tyle wegli ile tylko moge.. i glowa mnie rozbolala :( a musze sie jakos na trening dzisiaj pozbierac. Moze on mi jakos humor poprawi ..
Domdom89
11 grudnia 2017, 16:42No wlasnie aby pojsc na ten pierwszy trening, potem juz mi uderzaja endrfiny i chce mi sie isc. Najgorssza dla mnie jest wlasnie przerwa, bo potem nie moge sie zebrac, zeby wrocic ;P Ja wlasnie nawet nie mam apetytu, rodzicve byli, jedli ciasto to zrobilam sobie bita smietane i tyle...
106days
11 grudnia 2017, 15:46Ciekawa ta teoria z gównianą księgą...Jeśli taka istnieje, to na bank gdzieś tam jestem! :D
Domdom89
11 grudnia 2017, 15:57haha chyba duza ta ksiega ;P