się ucieszyłam wczoraj, że hoho. że 77,1 ujrzałam. że jak to możliwe, że wow. A dzisiaj, zimny prysznic 1,40kg + hahaha, w jedną, perfekcyjną dobę. 78,5.
ale nic to, robię swoje, wiem że i takjestem na najlepzej drodze. a waga widocznie na pogodzenie się z ubytkami czasu potrzebuje ;)
dzisiaj za aktywność wystarczyć musi mi jedynie cały dzień harówki. odetchąć potrzebuję. ale jutro na The biggest looser pośmigam na orbim i "podywanię"
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
wiktorianka
20 lutego 2014, 15:58eeee....a ja nic nie rozumiem z tego wpisu :((( ....bo 71.1 dodac 1.4 to za cholere nie wychodzi 78.5....gdzies byka strzelilas chyba coooo??
kalliope
19 lutego 2014, 09:31Niestety to tak jak u mnie ostatnio, nie wiem od czego to zależy. Schowałam wagę głęboko do szafy.. na razie, wyciągnę może po miesiącu i wtedy będzie na pewno mniej :) Nie przejmujemy się, robimy swoje! Działamy! Do lata zostało coraz mniej czasu!
virginia87
19 lutego 2014, 08:47Znajdź miejsce w domu gdzie ważysz najmniej:-P ja sobie upatrzyłam taką płytkę w łazience i tylko na niej sie ważę:-D no i dla śmiechu na innych:-) i to nie jest oszustwo bo na tej płytce tez mam i więcej i mniej ale widze że jest waga prawidłowa a nie jakieś 65 wzięte chyba z kosmosu:-( musze i ja podywanić:-D
Skania79
19 lutego 2014, 07:29Moja pokazuje mniej jak sie pochyam do przodu i więcej jak sie pochylam do tylu :)))
zdrowa.dieta
18 lutego 2014, 22:00Waga ładnie Ci spada :))