Odważyłam się zmierzyć z wagą kilka dni po nowym roku i tak jak się spodziewałam przybyło mi ponad 2 kg. Na szczęście szybko leci w dół zostało mi do nadrobienia jeszcze tylko 0,5 kg. Potem powoli będę dążyć do upragnionych 62 kg. Jem już normalnie, to znaczy jem wszystko oprócz słodyczy i słonych przekąsek, ale w rozsądnych ilościach. Jedyne czego muszę bardzo pilnować to to, żeby porcje były naprawdę racjonalne, bo mam skłonność do przesady. Chudnę wolniej ale dobrze się już ze sobą czuję, więc nie spieszy mi się tak bardzo. Ważne, żeby rezultat był trwały.
Zrobiłam sobie listę 5 rzeczy, które chciałabym mieć i będę je traktować jako nagrody, jedna rzecz po zgubieniu 1 kg. Myślę, że to mnie zmotywuje.
Moje najważniejsze postanowienia na ten rok:
1. regularne posiłki - nawet jak nie jestem głodna wypijam szklankę soku zamiast posiłku
2. codzienne minimum godzinne spacery z dzieckiem - o ile pogoda pozwoli
3. 2-3x w tygodniu lekka zupa warzywna na obiad
4. pieczenie lub grillowanie zamiast smażenia na tłuszczu
5. dużo majeranku - do wszystkiego do czego się da
Do zrzucenia pozostało 5,2 kg - liczę że do kwietnia się uda.
elirena
14 stycznia 2014, 17:41E to jesteś mistrzyni - 2 kg na święta i już prawie po nich śladu nie ma :) Moje zostawiły trwalszy ślad :P (widocznie cięższe uszka miałam) Gratuluję! Niczym się nie przejmuj i do przodu! A tak już niedużo Ci zostało, że już można gratulować!
Stokrotka19822
13 stycznia 2014, 07:50Uda się uda jak tylko się w to wieży i do tego dąży to napewno się uda. Życzę powodzonka I miłego dnia pozdrawiam ciepło :)