Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mijają cztery tygodnie...


a u mnie kiepsko. 

śniadanie : owsianka z jabłkiem, wiórkami kokosowymi i migdałami

II śniadanie : banan, trochę jogurtu brzoskwiniowego

obiad : kasza jęczmienna z jajkiem, kurczakiem i pomidorem

kolacja : wafle ryżowe z serkiem twarogowym, migdały

Choroby ciąg dalszy. Dziękuję bardzo za wszystkie życzenia powrotu do zdrowia, mam nadzieję, że się spełnią :) Jestem nadal rozbita, gardło trochę boli, dochodzi katar. Szykuje się cudowny długi weekend. Jutro powrót do domu, zobaczymy jak będzie. Waga i pomiary w czwartek. Zobaczymy czy się coś zmieniło, choć wątpię. Nie czuję nic po sobie. Minęły już 4 tygodnie, niesamowicie intensywny czas. Zajęcia, znajomi, siłownia. Często było tak, że nawet 10 minut dla siebie nie mogłam znaleźć. Za to teraz leżę jak kłoda w łóżku i czekam na cudowne uzdrowienie. Na pewno zrobię podsumowanie miesiąca. Oby tylko było co podsumowywać i czym się pochwalić. 

Powodzenia :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.