zmęczona.. ale zaraz idę do łóżeczka..
wpis.. trochę forum i pamiętnicznki..
dziś dietkowo dobrze..
ok. 1200 kcal, ale nie zastosowałam się dziś do diety vitalki..
nie miałam możliwości..
ale też i chęci..
coś mi znów żołądek, a może jelita dokuczają..
sama nie wiem... ale zaraz spać, więc dziś już się nie przejmuje..
szykuje mi się w czerwcu dość wyjątkowa sesja..
5 examów.. masakra.. no, ale co zrobić.. to już ostatnia taka napięta..
co do mojej pracy mgr to nadal z leniem i bez weny..
ale muszę coś w końcu zrobić na po świętach..
co do świąt.. hmm.. czy ja już mówiłam, że ich niecierpie??
jak nie to mówie..
nie znoszę świąt!!!
szczególnie tych.. podpieranie ścian w kościele i wielkie rodzinne nasiadówy z stołem uginającym się od żarcia...
fuj...
tylko trzeba to jakoś przetrwać.. no i bez nadprogramowych kg..
bo się wściekne jak mi się ku.. nie uda..
tyle czasu już się męczę, a wystarczą 2 dni i to mam spowrotem..
ale spokojnie będziemy martwić się później..
Od wczoraj podobno powinna być wiosna...
to kurcze gdzie ona jest??
dziś raczej jesiennie niż wiosennie.. od rana deszcz...
więc nadal czekamy..
.........Dobrej nocy........