Weekend minął przyjemnie, troszkę deszczowo :). Warszawa raczej nie byłaby dla mnie :). Kocham Kraków i tu jest cząstka mnie i oczywiście w moim rodzinnym mieście Sandomierzu :). Spędziłam ten czas z kimś cudownym, a to chyba najważniejsze:). Zaniedbałam trochę godziny posiłków i powiem Wam, że mało zjadłam bo w sobotę w pociągu wypiłam kawę około 6:40, a później zjadłam kanapkę po 12:00, kolejne była gruszka około godziny 16:00, a ostatnie co to około 20:00 była sałata z pomidorkami małymi, jajkiem, tuńczykiem, oliwkami i cebulą czerwoną, niestety nie wzięłam żadnego sosu typu oliwa z oliwy więc to było suche, nie było przypraw i dupa. Tak naprawdę wyjadłam tylko pomidorki, jajko i tuńczyka, resztę zostawiłam więc musiałam coś zjeść dodatkowego i była to gruszka :). W niedziele około 9:00 śniadanie-znów bułka graham z pomidorem, później około 12:00 jabłko, i ostatni posiłek był około 18:00. Więc dobra robota emdzajna ;).
Od dzisiaj jednak wracam do regularnego jedzenia. Jutro, czwartek i sobotę wędruje na fitness bo już się pozapisywałam :D. Nowy tydzień, nowe możliwości, nowe wyzwania.
Sobie i WAM życzę wytrwałości :)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
catali87
16 listopada 2015, 14:29ach, Kraków taki piekny! tak, tez optymistycznie patrzę na nowy tydzien, mimo ze pogoda nie zachęca. Powodzenia!
schudnac_to_moj_cel
16 listopada 2015, 14:22ja Tobie również ;) Kraków cudowne miasto miałam okazję mieszkać tam rok i poznać urok ;)