Z racji niemocy towarzyszki na silownie i zawalonego mojego gardla bylo w zamian:
50 minut Tiffany...
Jestem zadowolona, nawet bardzo. Teraz jeszcze "ciepla" ogarne podlogi.
Dziekuje za wszystkie wpisy.
Pytacie jak znajduje czas.
Budze sie dosc wczesnie. Nawet jak mam wolny dzien to jest to 6-ta maksymalnie7-ma a i tak uwazam, ze juz za pozno.
W dzien wolny pije kawe w lozku.
Przegladam wiadomosci, moja gre, Vitalie i szukam inspiracji na obiad, mieszkanie, ogrod. Zawsze cos wpadnie w oko.
O 8-mej jestem na nogach i jem sniadanie aby na 9-ta pojechac na silownie lub rozpoczac cwiczenia w domu.
Przed wyjsciem wstawiam pranie.
Jezeli kolezanka ma zaplanowane zakupy jade z nia (umawiam sie grzecznosciowo). Jezeli nie ma tego w planach, robie zakupy przez internet z jednodniowym wyprzedzeniem i bukuje tak aby maz byl w domu..on rzadko wychodzi w wolny dzien z domu Jest to koszt 3 funtow..a czasami mam sloty za darmo, wiec oplaca sie.
Jak wracam z silowni...lapie oddech, jem drugie sniadanie lub lunch w zaleznosci od gloda. Jak maz jes w domu pijemy druga kawe i rozmawiamy. Wieszam pranie. Na drugi dzien po praniu, zamiast odkurzania czy sprzatania jest prasowanie...
Lapie oddech i ide wziac prysznic lub kapiel w wannie z domowym SPA.
Potem ogarniam domek. Czasami latam z laptopem po domu jak go ogarniam i rozmawiam z mama lub inna czescia mojej malej rodziny przez skype. Przyjemne z pozytecznym.
Obiad to bardziej obiadokolacja...i tu robimy razem z mezem jak jest w domu i mamy czas na rozmowy, jemy, ogladamy film lub program dokumentalny, gramy (te ostatnie dosc rzadko). Mija godzina, poltorej i wieczorem...opadam z sil i wtedy robie prace siedzace...czytam, przegladam neta, szydelkuje lub wyszywam lub tak jak teraz- ucze sie jezyka obcego.
Wieczorem myje naczynia...chyba, ze maz jest w domu (wtedy on myje).
Nie marnuje czasu na male zakupy codziennie. Robie na tydzien ...od czego jest lodowka i zamrazarka. Chleb mozna kupic w pobliskim malym sklepiku a i tak wlasciwie jeden nam wystarcza bo go duzo nie spozywamy...
Nie jestem zakupocholiczka i ciuchy kupuje tez rzadko...czesciej na wiosne i lato niz zime...jestem jak niedzwiedz...zima najlepiej w domu :)
Ogarnianie domu zajmuje mniej czasu jak codziennie robisz cos innego...raz na dwa tygodnie robie generalicje i wtedy od gory do dolu calosciowo go sprzatamy razem z mezem.
Tak to mniej wiecej wyglada...
A w dzien pracy to inna bajka..to tylko praca -wstaje o 5:20 i klade sie ok.22-iej. Praca przewaznie od 7-mej do 19-tej. Obiadokolacja przygotowana wczesniej lub maz gotuje (on wraca ciut szybciej).
ps. nie mamy dzieci, psa, kota, rybek itd....uwazam jednak, ze to nie wymowka.
Pozdrawiam Was goraco.
Marta
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
gorzka6
5 lutego 2014, 01:53Widzę, że bardzo dobrze planujesz. Osobiście potrafię też taka być, ale jak mam pracę(niestety wtedy zaczynam chorować, taką mam słabą odporność, przez te głupie choroby), a tak to tylko czasami się zabieram za ostrą pracę tzn. taką w ruchu, bo się strasznie męczę i pocę a tego nie lubię;)
mesaya
4 lutego 2014, 21:44Bardzo zabiegany, ale i zorganizowany dzień. Super sobie radzisz:))
Agusienka123
4 lutego 2014, 19:46uśmiechnięta,zorganizowana i szczęśłiwa,a do tego jeszcze mobilizuje mnie :-) jesteś poprostu kofffana :-)
kostusia
4 lutego 2014, 19:24w sumie niezły system ale nie dla mnie pobudka o 6 jest męczarnią, a obowiązków domowych nie znoszę -wolę rąbać drwa niż np myć podłogę mopem obrotowym itd. A przy zwierzakach jest więcej sprzątania i nie potrafię przejść obok jak któryś się łasi. Jedno pogłaszcze-drugie zazdrosne i tak w koło można by....
Rozzi
4 lutego 2014, 18:21MAŁY ROBOCIK Z CIEBIE;))))SUPER PODZIELNA UWAGA I LOGISTYCZNIE ZAPLANOWANY DZIEŃ:)))WITAJ W KLUBIE TIFFANY:)))ALE MA POWERA:)))PZDR:))
stepperkowa36
4 lutego 2014, 17:23Hejka :) dzięki. Ja mam opracowane przez trenera dwa treningi - jeden na brzuch (BD - oznacza brzuszki na dolną partię brzucha - w rytmie b. szybko - wolno - b. wolno itd. itd., a BG - spięcia na górną część brzucha w takim samym rytmie) a drugi przy użycia steppera :).
stepperkowa36
4 lutego 2014, 16:06Podziwiam taką organizację czasu. Ja wciąż słabo sobie z nią radzę :( ale dla chcącego nic trudnego, jak widać na Twoim przykładzie :) Miłego Wtorku :) Klara
szila1987
4 lutego 2014, 14:37DOBRA ORGANIZACJA DNIA
agaa100
4 lutego 2014, 13:43Podziwiam, ja bym nie miała siły na takie intensywne życie .... Ja wprawdzie mam dzieci, psa, kota i rybki, ale podchodzę do wszystkiego z dystansem - sprzątam jak jest taka potrzeba, obiadów w tygodniu nie gotuję (mąż je w pracy, dzieci u babci), itd. A jak mam dzień wolny - lubię sobie poleniuchować... tak po prostu ... Pozdrawiam cieplutko.
fijka89
4 lutego 2014, 13:37Jejku świetnie Ci idzie, jeśli dajesz radę z Tiffant, chociaż ona ma przyjemne zestawy. Szczególnie body shaiking waist, czy jakos taki, taki na boczki. Mi się strasznie podoba.
ewamirka
4 lutego 2014, 12:22super, Ciociu energia Cię rozpiera :) buziaki :*
martini244
4 lutego 2014, 12:19Dobra organizacja pracy to jest to,ja w chwili obecnej mam wiecej czasu niz mi potrzeba hehe
ellysa
4 lutego 2014, 12:09no szacun tak zorganizowanej kobiety dawno nie widzialam:-)))
mefisto56
4 lutego 2014, 11:49Marta !!! Jesteś bardzo zorganizowaną osobą i dlatego masz czas na dom, rozrywki i dla siebie !!! Ja będąc w Twoim wieku też ogarnuałam wszystko w mig !!! Teraz idzie mi to troszkę wolniej, ale nie jest żle obserwując moje koleżanki !!! Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę miłego tygodnia !!! Krystyna