Witam kochane :*
Tak jak w temacie, jestem załamana swoją postawą, mam motywacje, ale co jest??? jak przychodzi wieczór jestem tak padnięta, że mi się nie chce... :/ Wiadomo nic się samo nie zrobi, ale kurcze może trening rano? ale kurcze z małą to nie realne zacznie na mnie wchodzi, albo wejdzie mi pod nogi i się krzywda stanie. Zamiast ćwiczyć zajadam się smakołykami :( masakra, żeby zmienić nawyki żywieniowe trzeba się nieźle nagimnastykować a co dopiero trening... Oczywiście znalazłam wymówkę i jest nią okres....bo przecież go miałam to mogłam łamać dietę i nie ćwiczyć... Ale wiadomo to kolejna wymówka... jutro rano wejdę na wagę, którą dawno w kąt odłożyłam, ale wejdę, zrobię pomiary, spiszę i nie ma przebacz... Muszę się wsiąść za siebie, mała teraz w dzień spać nie chce wiec jest ciężko, a wieczorami jak posprzątam mieszkanie, sama siebie doprowadzę do porządku i swoja kuchnie to jest już godzina 22 i przyjeżdża mąż z pracy a wtedy to w ogóle już nie mam chęci na ćwiczenia...
Liczę na to że chociaż wam lepiej idzie :/ ja już nie wiem , do wakacji tak blisko a ja to ciągle odwlekam... kurcze może gdybym miała karnet na siłownie i musiałabym chodzić to by było inaczej i bym chodziła... no ale co z dzieckiem, jak na razie jest za mała żeby dać ją do przedszkola ale potem jak podrośnie to czemu nie...
No to kochane lecę sprzątać dalej... zobaczymy może jak skończę to w końcu się przełamię i poćwiczę... liczę że dam rade i nie będzie wymówki.... to tylko 30min dziennie a może zmienić moją samoocenę i w końcu będę mogła na siebie spojrzeć w lustrze... dobrze chudzinki :* to do jutra :* trzymajcie się :*:*:*
PS: Jednak motywacja to nie wszystko ,trzeba chcieć i nie szukać pierwszej lepszej wymówki, chociaż jest to ciężkie bo jesteśmy tak nauczeni, żeby sobie dogadzać, a nie robić nic na siłę :/
Buśka kochane :*:*:*
cynamonowy44
25 marca 2014, 19:33Może trening z maluchem? Włącz ją jakoś do tego :) Ona będzie miała troche zabawy a Ty troche spalisz :)
Ademida
19 marca 2014, 16:29"Gdybym miała", "musiałabym", zastanów się czy chcesz teraz czy dopiero w przyszłości kiedy przybędzie jeszcze kilka dodatkowo motywujących kilogramów? Shred nie jest taki zły, wystarczy się przełamać i nie odpuszczać, a pokusa na początku wielka. A może callanetics na początek? Nie kosztuje zbyt wiele energii, mało ruchliwe ćwiczenia więc można mieć spokojnie oko na dziecko. Przy większej wadze powinny być całkiem miłe efekty zwłaszcza jeśli pożegnasz smakołyki.
Owczarkowa
18 marca 2014, 19:39No właśnie, łatwo się mówi, trudniej robi. Ale wiem, że dasz radę! Buziaki :*