Po moich ostatnich wyczynach wchodząc dziś na wagę i widząc tylko 49,7 mocno się zaskoczyłam. W ostatnich dniach w mieszkaniu miałam awarię prądu, zanim Panowie doszli to tego co nie działało zdążyło mi się zepsuć całe jedzenie w lodówce.
Tym sposobem nie wiedząc kiedy będzie prąd nie robiłam nowych zakupów i jadłam na mieście, niezbyt zdrowe rzeczy...
Dziś już wszystko w porządku, więc zaczynam po raz kolejny na nowo. Chciałabym też powoli zacząć ćwiczyć żeby jadąc na wakacje dobrze wyglądać :)
Tym akcentem kończę wpis i idę zrobić sobie dobre śniadanko :)