Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ja to mam jednak pecha.


Czeeeeść xxx

Ostatnio wszystko mi się jakoś układało, więc wiedziałam, że zaraz coś się popsuje. Odezwał się mój przyjaciel Pech. Dziś zapowiadał się fajny dzień. Do czasu, gdy wracałam z punktu MPK, gdzie kupowałam bilet miesięczny... Na przystanku użądliła mnie pszczoła, gdy wsiadłam do autobusu zepsuły mi się nowe słuchawki, a potem okazało się, że pomyliłam numery i zamiast do 2 wsiadłam do 12! Dwunastka wywiozła mnie na zadupie i musiałam w pełnym słońcu, z ciężką torbą zapieprzać wzdłuż obwodnicy na rehabilitację. Ugh.. Już gorzej być nie mogło ;<

Przynajmniej miałam spacer, bo dzisiaj tyle nauki, że ledwo wygospodarowałam chwilę na napisanie tego wpisu. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej i rozpoczęcie metamorfozy będzie przebiegało w miłej atmosferze. Co do diety, nadal jakoś się trzymam. :) Zaczęłam szukać fajnych przepisów, bo jakoś tak trochę monotonnie jem. Może macie jakieś fajne? 

Lecę, jutro podzielę się wrażeniami z siłowni :*

Pozdrawiam! :)

  • ruda.maruda

    ruda.maruda

    2 kwietnia 2014, 19:46

    ale po pechowych dniach zazwyczaj nadchodzą te dobre, więc wyczekuj ;-)

  • Rakietka

    Rakietka

    2 kwietnia 2014, 13:13

    Czasami tak bywa, ale najaważniejsze to nie tracić optymizmu ;)

  • karolcia191993

    karolcia191993

    1 kwietnia 2014, 12:12

    kurcze... mimo wszystko , trzymaj sie ! pech to pech ;/

  • kawomania

    kawomania

    31 marca 2014, 22:57

    O kurde, to rzeczywiście nie za fajnie. ;/ Przynajmniej teraz może być tylko lepiej. :)

  • DamaZAgatu

    DamaZAgatu

    31 marca 2014, 20:38

    No masz racje. Nie można tego nazwać inaczej jak pech. Jutro będzie nowy dzień i pech sobie od Ciebie odejdzie więc głowa do góry ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.