Witajcie,
Ta izolacja, siedzenie w domu ewidentnie mi nie służy, bo jak wiecie nie umiem ćwiczyć i trzymać się dietetycznie jeśli nie chodze na siłownię - a nie chodzę bo wiadomo co :/
Dziś rano waga pokazała 118,2kg - tyję - TYŁAM - i tego będę się trzymała.
NA mojej stronie na FB zaczęłam od dziś wydarzenie "81 dni dla zdrowia" gdyby, któraś z Was chciała dołączyć podsyłam linka ;) nie spodziewałam się tak ogromnego odzewu, ale widac nie ja jedna mam już dość tycia ;)
https://840805.siukjm.asia/events/270085037505394/
17 kwietnia szef wezwał mnie na rozmowę, byłam przekonana, że chodzi o obniżkę pensji bo koronawirus i firmy ciężej przędą.
Okazało się, że miał mi co innego do powiedzenia "Musimy się pożegnać"
Zamurowało mnie totalnie
W tych czasach szukanie pracy to koszmar, właśnie dla księgowej gdy firmy się zamykają, zawieszają.
Mam do szefa złość - nie o to, że mnie zwolnił - ale o to że mnie oszukał podając nieprawdziwy powód zwolnienia i do tej pory się mota w różnych wersjach. Chyba nie podejrzewał, że poznam prawdę.
Tyle serca i pomysłów włożyłam w tej firmie. Wyciągałam taki bajzer że świat nie widział, gdy ogarnęłam na tip top - zwolnił mnie. Ależ się poczułam doceniona, że hoho.
Pominę szczegóły bo niedaj boże jakimś dziwnym trafem przeczyta On albo ktos z pracy ... świat jest zbyt mały.
Umowę mam do 31 maja
Z początku uznałam, że biorę się ostro za angielski,posiedzę ze 2 mies w domu i wtedy znajdę świetnie płatną pracę, ale w trakcie nauki okazało się, że mam większe braki niż przypuszczałam.
Postanowiłam od początku maja szukać pracy, wysłałam może ze 3 CV, do biur rachunkowych blisko domu, zaczęłam od najbliższego mi rewiru a nie dojazd 25km i to przez całą Warszawę. Pomyślałam, że mam czas na tamte regiony.
12 maja około godziny 10tej dzwoni telefon, patrzę nieznany mi numer, to nie odbieram, ale w porę uświadomiłam sobie, że przecież wysyłałam CV
Odbieram tel, dzwoniłą właścicielka jednego z biur, rozmawiałyśmy jakieś 15minut, pod koniec rozmowy zaprosiła mnie na rozmowę twarzą w twarz z zachowaniem wszelkich środków ostrożności jeśli się zgodzę, zgodziła się ;) Rozmowę miałam tego same dnia czyli we wtorek o 16stej, dokładnie 2km od domu.
Zanim wyszłam z domu, córka mówi abym szybko wróciła, a ja na to, że właśnie nie dziecko, bo im dłużej tam będę to znaczy, że się spodobałam. Jakbym się nie spodobała to by cjcieli się mnie szybko pozbyć.
Rozmowa trwała 1,5 godziny ;)
Na koniec rozmowy usłyszałam, że Pani jest (nie jestem samochwała, ale to mnie dowartościowało) bardzo zainteresowana moją ofertą, sama określiła, że jestem sumienna, zaradna, dobrze zorganizowana, rzetelna. Celowo unikała tych określeń, nie chciałam ich wypowiadać bo są dla mnie takie sztuczne. Pani sama wyciągnęła te wnioski słuchając moich opowieści o sposobie mojej pracy i współpracy z klientami. Powiedziała, że jest bardzo zainteresowana współpracą ze mną.
Poprosiła abym dała Jej czas do namysłu do czwartku. Miałam przejąć klientów po księgowej, która jest świetna, złożyła wypowiedzenie ale jeszcze do końca się nie rozmówiły.
Czas od wtorku do czwartku siedziałam jak na szpilkach, nie mogłam się doczekać co z tego wyniknie: blisko domu - bardzo blisko, możliwość częściowo pracy zdalnej, chciała mnie zatrudnić pomimo tego, że powiedziałam jakie mam niedociągnięcia w swojej wiedzy, ale powiedziałam też że w sumie został zostawiona sama sobie i musiałam pełnych prawie sama się nauczyć, że to mnie nie przeraziło, że nie czuję się zbyt pewnie w bilansach i być może będę potrzebowała pomocy za rok w ich sporządzaniu, że pewne rzeczy musze doczytać, a programu nie znam ale ścigną sobie darmową wersję testową abym się z nim zapoznała. Godziny rozpoczęcia pracy w miarę do wybrania samej sobie, możliwośc podwyżki i awansu.
Godzina 12sta, nie dzwoni, godzina 14sta cisza, około 16stej zaczęłam mysleć, że nic z tego nie będzie. Po 16stej dostałam smsa, czy mogę na odpowiedź poczekać do piątku. Nie miałam wyjścia przecież prawda ;)
W piatek koło 11stej, telefon, odbieram i słyszę, że niestety na to stanowisko mnie nie przeyjmie ponieważ dogadały się z tamtą księgową a Ona naprawdę jest świetna. Szkoda niesamowicie mi się zrobiło, moje plany, chęć poczucia się pewną że w tych czasach nie zostanę bez pracy prysła bardzo szybko.
Tak w ostatniej chwili pomyślałam, że mamy dziewczynę na okresie próbnym, która się nie sprawdza i ma umowę do końca czerwca, więc jeśli da mi Pani czas do poniedziałku na zastanowienie się to na 90% Panią przyjmę - usłyszałam :D Nadzieja wróciła na nowo. Wyraziłam duże zainteresowanie tą ofertą i zapewniłam, że poczekam bo również jestem zainteresowana. Opowiedziała mi o nowych klientach w tym o jednej sporej mocno skomplikowanej firmie i była ogromnie zaskoczona gdy powiedziałam, że jej problematyczność mnie nie przeraża, że lubię "koronkową robotę", po prostu trzeba być mocno uważnym księgując tę firmę. Powiedziała że CV wciąż napływają ale jestem na pierwszym miejscu.
Znów miałam weekend pełen obaw, różnych wersji w głowie. Przerażała mnie wizja szukania pracy i tego całego wysyłania CV a ilość ofert pracy w moim zawodzie mocno zmalała, wręcz bardzo mocno. Całe to chodzenie na rozmowy, czekanie na telefony i decyzje firm czy przyjmą czy nie.
Nastał poniedziałek 18 maja, do 11stej miałam trochę zajęcia to niezbyt byłam zajęta czekaniem na telefon, koło 12stej lekka nerwówka mnie zaczęła brać, 14sta już mnie nosi, 16sta córke opierniczyłam bez powodu, mąż powoli zaczął wątpić czy mnie przyjmą choć wcześniej wogóle tego nie dopuszczał do siebie. O 16:15 usiadłam z telefonem w ręku, wybrałam numer i zastanawiałąm się czy dzwonić czy nie, czy wyjdę na natręta czy nie i w tym czasie zadzwoniła. ODbieram tel i słyszę że bardzo chętnie nawiąże ze mną współprace jeśli tylko chcę. Wiadomo że nie odmówiłam ;) PRawdopodobnie w środę podpiszemy już umowę o pracę :D PRacę miałabym zacząć 1 lipca. Więc przez 1 miesiąc będę bezrobotna ;) nie martwi mnie to nic a nic, ale nerwów miałam multum.
Z tej radości poszłam do sklepu iiii .... jadłam zdrowo cały dzień :D
Nie czułam potrzeby uczczenia faktu znalezienia pracy jedzeniem :D no może czułam ale opanowałam się
Tak w mega skrócie to wszystko wyglądało ;)
Buziaki
FreeMilka
holka
9 lipca 2020, 16:18Świetnie to napisałaś...pomimo tego,że znałam pozytywny finał,wciągnęła mnie ta historia i sama poczułam te szpilki w tyłku na których Ty wtedy siedziałaś Emi...Ja w tym roku nie potrafię się ogarnąć...Jest taki chaos i tyle się dzieje,w pracy,w życiu prywatnym i na świecie,że aż głowa pęka :)
Nina38
20 maja 2020, 14:42pięknie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! masz czas na ćwiczenia, jedzenie zdrowe - całe szczęście, super !!!!!
FreeMilka
22 maja 2020, 20:35tym ciężej to ogarnąć ;) Ale plan już jest ;) kurcze nie mogę się do Twojego awatara przyzwyczaić ;)
Berchen
19 maja 2020, 20:31wiesz co, dziekuje ze podzielilas sie tym z nami, przezylam to jak swoje przejscia z praca, jak przeczytalam jak ten ostatni zimno sie zachowal to az sie pobeczalam, pamietam jaka bylas zadowolona jak tam sie zatrudnilas. Ja przeszlam kilka takich rozczarowan i mam ich serdecznie dosc. Trzymam kciuki by z nowa umowa wyszlo, ta kobieta wydaje sie byc tez troche dziwna, trzymam kciuki:)
FreeMilka
22 maja 2020, 20:38Ojej naprawdę tak się wzruszyłaś? <3 No niestety kilka akcji nie było fajnych, niedotrzymane obietnice itp. Czemu dziwna Ci się wydaje? Że taka nieokreślona? Wiesz tamta księgowa jest świetna, ja się Jej nie dziwię, że nie chciała z fachowcem się rozstawać. Teraz jak byłam na podpisaniu umowy był większy luz z obu stron, i wygląda na to że atmosfera w biurze jest spoko :)
Berchen
22 maja 2020, 20:57czyli - podpisane, super, zycze ci by wszystko bylo dobrze:)
annna1978
19 maja 2020, 20:08Ale emocje 😊 gratuluję 😆
FreeMilka
22 maja 2020, 20:36Dziękuję :D
ex_aequo
19 maja 2020, 18:37Super! Powodzenia w nowej pracy!
FreeMilka
19 maja 2020, 18:51dziękuję :)
Tysiek7
19 maja 2020, 18:32Gratulacje 👏
FreeMilka
19 maja 2020, 18:51dziękuję :)
NewBegining2015
19 maja 2020, 18:09Gratuluję! Czytałam wpis jak opowiadanie sensacyjne... A szef faktycznie postąpił jak nie wiem kto
FreeMilka
19 maja 2020, 18:52dziękuję :) Podobno czasem zdarzy mi się coś ciekawie napisać ;)
NewBegining2015
19 maja 2020, 18:07Gratuluję!
ewelinagryzlakwp.pl
19 maja 2020, 16:00Ale fart pozdrawiam
FreeMilka
19 maja 2020, 19:02w pewnym sensie pewnie i fart ;)
ewelka2013
19 maja 2020, 15:28super! gratulacje!
FreeMilka
19 maja 2020, 19:02dziękuję :)
aska1277
19 maja 2020, 14:57Gratuluję nowej pracy
FreeMilka
19 maja 2020, 19:14dziękuję :)
Majkkaa4
19 maja 2020, 14:25brawo za nową pracę, dzielna jesteś!
FreeMilka
19 maja 2020, 19:14życie tego uczy czasem ;)
PuszystaMamuska
19 maja 2020, 14:10Bardzo się cieszę Emi z powodu nowej pracy. Super. Pozdrawiam serdecznie.
FreeMilka
19 maja 2020, 19:14Dzięki Kochana :*
Mimozamia
19 maja 2020, 14:04Super, gratuluje! :)
FreeMilka
19 maja 2020, 19:14dziękuję :)
gosiulek1
19 maja 2020, 13:44No... Skrót mega... 😂😂😂 Ale szczerze mówiąc czytałam z wypiekami na twarzy. 😂 Cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło. Gratuluję nowej pracy. 😃
FreeMilka
19 maja 2020, 19:15hahaha, cieszę się, że się podobało :D Dziękuję :)
IzabelkaB
19 maja 2020, 10:56Czytałam z zapartym tchem. Potwierdza się zasada, że nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszło. Jako bonus masz nową motywację: Nowa praca - Nowa Ty!!! Powodzenia
FreeMilka
19 maja 2020, 19:15Dziękuję :) Lubię pisać ciekawie ;)
justagg
19 maja 2020, 10:02Gratuluję:)
FreeMilka
19 maja 2020, 19:15dzięki :)
Paula25071993
19 maja 2020, 09:56Witaj, czytanie Twojej historii jest inspirujące. Też jestem księgową, więc z autopsji wiem jak trudna i satysfakcjonująca jest to praca. Cieszę się, że Ci się udało. Skoro jeden problem został rozwiązany, to jesteś na dobrej drodze do walki o Siebie i o Swoje zdrowie. Życzę Ci wytrwałości!!! Powodzenia!!!
FreeMilka
19 maja 2020, 19:16Dziękuję pięknie :) bardzo lubię tą pracę :)
ka_wu
19 maja 2020, 09:48Gratulacje! Cieszę się bardzo, że znalazłaś coś nowego i to w dodatku tak blisko domu. Do pracy i z pracy piechotą i 4km na liczniku :D Trzymam kciuki! :))))
FreeMilka
19 maja 2020, 19:16hahaha jak ładna pogoda to jak najbardziej ;)
annaewasedlak
19 maja 2020, 09:14No to miałaś przeżycie nie do pozazdroszczenia, ale dobrze,że wyszło na prostą.Pozdrawiam ja też tyję potem chudnę 1 kg-2 kg i od początku.
FreeMilka
19 maja 2020, 19:17nerwów mnie to kosztowało ale już mam to w garści ;) Wpółćzuję kochana bo wiem jak to jest tak się bujać
annaewasedlak
20 maja 2020, 10:02Kiedyś pisałaś dawno ,że waga 115 kg cię nie przeraża -mnie też teraz .