21 września
Nasz psiak najlepiej przedstawia to co czuję: wstyd wstyd wstyd - wstydź się kobieto
Padłam po raz kolejny - miałam wrażenie, że kończę z tym całym odchudzaniem męczyło mnie ciągłe myślenie o tym, że muszę pilnować się z jedzeniem, że wypadałoby poćwiczyć. Walnęłam w kąt, pożegnałam się z co niektórymi osobami
Chciałam odpocząć od tego - choć za długo w tym nie trwałam - podczas "odpoczynku" uznałam, że czegoś mi brakuje, łapałam się na tym, że na oko liczyłam i tak kalorie a wieczorami i tak się objadałam nie mając bata nad sobą
Szkoda mi moich marzeń/planów na to co będzie za średnio licząc ROK.
Wracam jak pokorne ciele Przyjmijcie mnie cierpliwie jak matka dziecko
Buziaki
Wasza Jedzenioholiczka
22 września
Jak minął Wam poniedziałek?
Mi aktywnie, sporo zrobiłam, ale tez miałam i chwile dla siebie
Jedzonko trzymałam ładnie,
Siłownie odhaczyłam sympatycznie
Nareszcie kładłam się spać bez poczucia winy, że zawaliłam, znowu nie dałam rady itp.
Powiem Wam, że to fajne uczucie
Ba nawet miałam kalorie na pyszniutka kolacyjkę którą widzicie:
*-* wrap
*-* łyżka sosu tatarskiego
*-* 2,5 łyzko sosu barbecue
*-* 150g kurczaka smazonego na łyżce oleju z solą, czosnkiem i ostra papryką
*-* garść mixu sałat
*-* 2 łyżki sera żółtego
Zapieczone w piekarniku
R E W E L K A Niebo w gębie
Czasem wolę zjeść mniejszą objętościowo porcję ale PYSZNĄ
Później na zabicie głodu wypiłam herbatę czerwoną Pu-erh i jakoś dotrwałam do rana
Miłego wtorku
Buziaki
Wasza JH
23 września
Jak Wam idzie dbanie o swoja figurę kobietki? (Panowie też mogą się wypowiedzieć )
Wczoraj poszło mi bardzo dobrze, co założyłam sobie to zrealizowałam.
Jedzonko cacy i smacznie
Ćwiczonka były - co prawda poszłam z nimi na żywioł, ale rolowanie boli więc wybrałam trening siłowy, chociaż jak trener zobaczył jakim "ciężarem" macham zapytał czy dziś hantlami robię cardio? B - łapki lekko czuję więc to nie koniecznie cardio było
Dziś mam zaplanowane tylko pół dnia czyli 8h w pracy co będzie później to czysta improwizacja A może posiedzę sobie z sentymentu w pracy, wczoraj szefowa powiedziała, że przedłuża mi umowę na czas nieokreślony
A tak serio,
Ledwo zaczęłam 3 dzień a już mam pokusy
Zapomniałam o śniadaniu do pracy i non stop chodziła mi po głowie muffinka czekoladowa wedla z żabki - ależ one są pyszne Biłam się z myślami odkąd zaparkowałam pod pracą ostatecznie, gdy byłam na rozstaju dróg skręciłam w stronę biura a nie sklepu mała rzecz a cieszy miałam mieszankę orzechów 45g w torebce więc zjadłam ją z kawusią Dobre tłuszcze nie są złe przecież prawda?
Także pierwsza bitwa z samą sobą wygrana
Trzymajcie się Moi Drodzy
Buziaki
Wasza JH
24 września
Jak widać coś tam leci po woli, pewnie byłoby lepiej gdybym nie leżała jak zdechlak przez tydzień
Ale człowiek to mądra istota, miejmy nadzieje, że na błędach swoich się nauczy
***
Widzę, że sporo z Was/Nas ma problem z powrotem, zastanawia się czy nie odpuścić.
Ja już nawet "świat" poinformowałam, że odpuszczam
Najpierw poczułam ulgę, że zdjęłam z siebie obowiązek aktywności fizycznej, że nie muszę spinać zadka z dietą, nie muszę się pilnować na każdym kroku.
I co się stało?
Dość szybko zaczęły się pojawiać u mnie pewne problemy zdrowotne, o których zapominam jak jest dobrze, a dają o sobie znać jak tylko waga idzie do góry.
Za 2 dni poczułam pustkę, nie wiedziałam co ze sobą zrobić, mimo wszystko chyba zaczęłam tęsknić za tym.
Ale mówię sobie: zrobiłam z siebie idiotkę, zrezygnowałam z siłowni - nie ma bata, nie wrócę będę chodziła, ćwiczyła w domu itp. Jasne, a żeby ktoś chociaż raz widział jak w domu ćwiczę Musiałam się od-dumić, spuścić głowę i odezwać się czy mogę wrócić tam gdzie chcieli dla mnie dobrze. Wstyd jak cholera, ale cóż ... sama sobie biedy napytałam to trzeba i przez to przejść
Wiecie czego mi jeszcze było szkoda? Życia
Mam/mamy wybór - albo:
1) ŻYĆ JAK CHCEMY( u mnie obcas, sukienka, aktywnie, energicznie, sprawnie, z energia i zapałem, uśmiechem na ustach i radością w duszy, z poczuciem własnej wartości)
2) albo ŻYĆ JAK MUSIMY (ubierać się w to w co wchodzimy, zadyszka, ociężałość, ospałość, jesienna deprecha, opychanie się i myślenie o sobie jak najgorzej).
Trzeba spiąć zadek przez rok - laski to "tylko" rok z naszych pozostałych 20-30-a może i 50 lat życia.
Chcemy 19-29-49 lat przeżyć tak jak sobie wymarzyłyśmy czy może nie warto "poświęcić" roku dla tych pozostałych wieeeeeelu lat życia (oby wielu )
Ja już dokonałam wyboru parę dni temu - a Ty co wybierasz?
Trzymam za Ciebie kciuki
Buziaki
Twoja Jedzenioholiczka
Witajcie,
Wczorajszy trening był tak męczący, że wstałam rano a ja wciąż zmęczona A dziś ostatni dzień podatków, termin wysłania VAT-ów itp. Jak rączki wprawić w ruch, w czasie gdy zmęczone?
Poniżej przepis na to pyszne danie
*-* makaron pełnoziarnisty ugotować
*-* brokuła ugotować
*-* indyka pokrojonego w kostkę usmażyć na kilku łyżkach oleju (u mnie kokosowy), podczas smażenia doprawić solą, pieprzem i ostrą papryką.
Podczas smażenia zrobi się sosik z przypraw, oleju i wody z indyka, dolałam pół szklanki wody i dodatkowo poddusiłam do miękkości na patelni.
Zdjęłam indyka, do sosu dolałam śmietanę 12stkę. Wymieszałam, podgrzałam i wszystko później zmieszałam.
Może nie wygląda ale w smaku świetne
P.S. wiecie, że nie lubię gotować prawda?
Gotuję smacznie tylko nie lubię.
Ale inaczej się nie da
Więc czasem wrzucę cos co upichcę
znikam Kochani w papierki
Buziaki
Wasza JH
28 września
Mam swoje miejscówki do spania abym poszedł spać wystarczy zgasić światła
Uwielbiam się kąpać
Tęsknię gdy wychodzą ale gdy już wracają ze szkoły i pracy cieszę się jak szalony na ich widok
Nauczyli mnie "podaj łapę" ale skubańce nie zawsze dadzą smakołyka
Mam swoje trasy spacerowe i ogródek do biegania
Fajnie że mnie przygarnęły takie kochające CZŁOWIEKI
tak sobie u Nich rosnę ;)
tło w moim profilu
1 październik
Ostatnio troszkę mnie tu nie było ale mam jakieś nasilenie problemów. Niektóre błahe a niektóre mocno poważne. Jak to w życiu
Tygodniowy wynik widzicie.
Wg trenera to ładny wynik i najważniejsze są centymetry. Stres powoduje wzrost kortyzolu a to równa się zatrzymaniu wody w organizmie co odbija się na wadze
Wg mnie? No niby się z Nim zgadzam w teorii Ale wiecie jak to jest w duszy?
Pomimo ciężkiego czasu, człowiek chciałby też czegoś pozytywnego w tych ciężkich momentach doświadczyć.
PRZYTULI KTOŚ?
A my Istoty ludzkie jesteśmy przewrotne i patrzymy bardziej na wagę i to tam chcemy widzieć spadki
UZNAM, ŻE:
Mięśnie mi urosły zawsze jakiś pozytyw
Pozatym jestem zadowolona z siebie:
Nie było zajadania stresu, rzucania się na niezdrowe jedzenie.
Jeszcze tak całkiem niedawno problemy bym odreagowywała jedzeniem.
Mam tak, że pierdółkowe problemy zajadam, a te mocniejsze to niedojadam nawet i niestety druga opcja jest grana.
Na siłownię chodziłam i ćwiczyłam sumiennie - niczego nie odpuszczając.
W sumie to i spadek centymetrów też cieszy
A jak Wam minął tydzień?
Jak Wasze wyniki tygodniowe?
Buziaki
Wasza Jedzenioholiczka
I na koniec ja ;)
Za tydzień w piatek fryzjer i nie wiem czy zostawic blond czy przyciemnić się???
Jesli chcecie byc na bieżąco to zapraszam na stronkę ;)
https://840805.siukjm.asia/psychikajedzenioholika
Kochane - te które wiedzą jakie prywatne miałam problemy - niestety wrócił, a wyczerpuje mnie on totalnie. Jednak mimo to staram się nie poddawać, zycie toczy się dalej, ale ten cholerny niepokój siedzi we mnie głęboko - na zewnątrz jak widać, nie widac tego.
Buziaki
Wasza Freemilka
kasiaa.kasiaa
2 października 2020, 04:46Dobrze, że wróciłaś i że jest spadek 😁
SzczesliwaJa
2 października 2020, 02:20Emi, trzymaj się, byś ze ze swoim problemem dała radę. Też ostatnio dowiedziaam się o podobnym w dalszej rodzinie. :( Co do odchudzania, ogromnie polecam psychodietetyk na YouTube Katarzynę Dudek. Ma naprawdę super omówiony temat o co chodzi w tym żarciu i jak z tego wyjsc. Prawie wcale nie mówi o tym co jeść, ale czemu jemy i jak to doprowadzić do ładu. Jedno z jej twierdzeń że ktos kto się objada nie potrzebuje diety. Bo dieta jest jak tabletka przeciwbólowa na bolącego zęba. Nie rozwiązuje problemu. Super ma pogadankę o "cierpieniu" na diecie i ogólnie serio polecam.
annaewasedlak
1 października 2020, 21:41Pieknie wyglądasz. Cm spadają to super.Domyslam się jak się denerwujesz wspomnianym problemem-wcale się nie dziwię. Każda z nas by się bała.
aska1277
1 października 2020, 20:01Nie poddajemy się, pięknie Tobie idzie. Walczymy. Podziękujesz sobie za rok :) Buziaki :*
LastChance2016
1 października 2020, 15:21Bardzo odpowiada mi całościowe podejście do diety, odchudzania propagowane m.in. Przez Magdalenę Hajkiewicz, która prowadzi akademie wiem co jem. Ma kanał na YouTube. No i motywatorka na YouTube jest super. Generalnie, obie mówią, że to dieta ma pasować do naszego życia, a nie my do diety, bo to rozwiązanie mało skuteczne. Bardzo polecam, jeśli masz ochotę, posłuchać pani motywatorki.
synergia
1 października 2020, 15:20Zaglądam na vitalię "od czasu do czasu". Myślę, że dla wielu osób jesteś motywatorem dla zmian i podejmowania kolejnych wyzwań. Powodzenia.
marylisa
1 października 2020, 13:15Oby poważne problemy pozytywnie się rozwiązały i zostały tylko te błache, super, że cm spadają 🙂
Agnusia93
1 października 2020, 13:11Super, że się odezwałaś:)
Ajcila2106
1 października 2020, 12:18Cieszę się, że znów tu piszesz...i że się ogarniasz mimo problemów...Życie jest jak huśtawka...nie da się cały czas być na górze...Oby tych pięknych, zdrowych, bezproblemowych dni było jak najwięcej Emi:) Buźka:)
FreeMilka
1 października 2020, 12:46Dziękuję za te słowa otuchy :) Buźka :*
Ajcila2106
1 października 2020, 15:51:)
Maratha
1 października 2020, 11:56Tak po przeczytaniu teo ostatniego wpisu sadzilam, ze to o to chodzi... Trzymaj sie tam.
FreeMilka
1 października 2020, 12:44no niestety tak. Buziaki :*
czekoladinka
1 października 2020, 11:33Fajnie, że powracasz. Wiem jak ciężko jest wytrwać w diecie, ale wierzę za każdym razem, gdy zaczynasz od nowa, że teraz w końcu Ci się uda!
FreeMilka
1 października 2020, 12:44Dziękuję Ci bardzo :*