Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Szczęśliwa ja


Logując się do vitalii, rzuciła mi się w oczy nazwa mojego konta -frustracja. Konto założyłam  kilka lat temu. I naszła mnie refleksja , że to słowo już do mnie nie pasuje, nie określa mnie. Mimo, że waze więcej niż kiedy zakładałam konto, czuje się dużo lepiej sama że sobą, akceptuję się i przede wszystkim czuje się szczęśliwa. Oglądając zdjęcia sprzed kilku lat, kiedy wazyłam ok 70kg nie mogę uwierzyc jaki miałam przekłamany obraz własnej osoby. Widzę szczupłą dziewczynę, nie chudą, ale też nie grubą, taką normalną, a wtedy w mojej głowie siedziało tylko to jaka jestem gruba. W życiu nie włozylabym  wtedy krótkich spodenek nawet na głupi spływ kajakowy, teraz nie mam z tym problemu. Tak samo miałam problem z wyjściem na plażę czy basen, teraz zakładam strój i w dupie mam co kto o mnie pomyśli, robię to na co mam ochotę i opinia innych nie ma tu znaczenia. Widocznie samoakceptacja przychodzi z wiekiem. Staram się schudnąć, ale po raz pierwszy od dawna robię to dla siebie, a nie żeby komuś coś udowodnić i dopasować się do otoczenia i kanonów piękna .

  • syrenkowa

    syrenkowa

    15 lipca 2020, 00:34

    No i super podejście, wszystkim takiego życzę.

  • makaroniara

    makaroniara

    14 lipca 2020, 22:03

    Jak ważyłam 90 kg mama mi gadała żebym nie nosiła krótkich spodenek, bo mam grube nogi. Nie nosiłam ich wiele lat, bo tak miałam wpojone. No bo jak z grubymi nogami do spodenek. Teraz ważę 174 kg i nosze spodenki do pół uda. Mam to w dupie że mam grube nogi. W długich spodniach też mam je grube 😂.

    • frustracja

      frustracja

      15 lipca 2020, 09:08

      Grunt to dobre samopoczucie 😊

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.