Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
realizuję plan


Dzisiaj znowu ćwiczyłam i chociaż nie była to bita godzina, ale 45 minut (okoliczności zmusiły mnie do skrócenia czasu) to i tak uważam, że nie jest najgorzej.
Postanowiłam po prostu przestać szukać wymówek i mam nadzieję, że jestem na dobrej drodze.
Dzisiaj znowu szparagi na obiad, tym razem białe.




Ięe dzisiaj na cosmelan i trochę się boję. Kasę pożyczyłam od mojego K., będę mu oddawać w ratach (on sam już chyba nie może słuchać mojego jęczenia o te przebarwienia).
Wzięłam wolne i ide do pracy dopiero w poniedziałek, a maska będzie nałożona tylko na plamy nad ustami, ale i tak mam pełno obaw, że w poniedziałek nie będę mogła pokazac się ludziom na oczy.
Niestety na vitalii nikt nie odpowiedział na mój post na forum w sprawie zabiegu..

Waga stoi, nic nie spadło, ale też nie wzrosło. Czekam cierpliwie.
Wyznaczone cele czekają, pierwszy to 75 kg, więc jeszcze tylko odrobina, drugi to 72 kg.
Postanowiłam, że kiedy osiągnę drugi cel (72kg) kupię sobie nagrodę - fajną piżamę na lato. 
Przy trzecim celu (69kg) będą to perfumy - Elizabeth Arden 5th Avenue albo Eternity Calvina Kleina - pewnie jakąś najmniejszą buteleczkę;)


     





© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.