Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jest na diecie, nie schudniecie... czyli dietowy
fault start;((


Wszystko zaplanowałam: dietę wykupiłam, zapoznałam się z zajęciami, uprzedziłam męża, że jestem na diecie, jedyne czego nie zrobiłam, to nie przewidziałam, że po weekendowym balowaniu nie zrobię zakupów i nie zacznę diety.Tak, tak weekend był szalony, ale to mnie wcale nie usprawiedliwia.... Najgorsze jest to, że na początku byłam chociaż przejęta, a teraz czuję się jakby nic się nie stało. Przypuszczam, że dlatego jestem teraz w tym miejscu, w którym jestem, bo łatwo godzę się z własnymi niepowodzeniami, innymi słowy odpuszczam sobie. Wrrrrrrrrr, wkurza mnie to, że jestem niesłowna wobec siebie. Jutro zaczynam na bank! Dam znać co i jak, a jeśli nie zacznę, to wrzucę na walla swoje zdjęcie w bikini- nie chcecie tego oglądać;p;p


Btw, dieta z Vitalii, którą kupiłam wydaje się na pierwszy rzut oka bardzo, ale to bardzo fajna, a przede wszystkim przystępna, ale o tym później jak już spróbuję jakiegoś dania;)))


Trzymajcie kciuki;))) Moje ciało w bikini nie chce na walla;)))
  • Cabrera

    Cabrera

    3 grudnia 2013, 00:17

    Powiem Ci, że to nawet nie jest już jutro, tylko już jest dziś haha ;D powodzenia, na pewno Ci się uda!!

  • gaudus

    gaudus

    2 grudnia 2013, 23:51

    Właśnie, właśnie 3 grudzień 2013;)), bo jutro mogłoby się źle skończyć;p

  • Hey.mummy.

    Hey.mummy.

    2 grudnia 2013, 23:44

    Dasz radę kobieto! jak nie Ty to kto? :) trzymam kciuki!

  • nowyplan

    nowyplan

    2 grudnia 2013, 23:43

    No to jutro czekamy na sprawozdanie. I niech jutro to będzie 3 grudzień 2013 a nie "jutro".

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.