Dostałam dzisiaj trzynastkę. I kupiłam nowego fenixa. 7x szafirowy. Starego spalę, hehe, żartuję, dam tacie. Kupiłam w przedsprzedaży, więc poczekam jakiś czas. Ale to dobrze. Oswoję się z myślą, że będzie. Taki:
Z solarną baterią! I dokładniejszym pomiarem gps i tętna. W dodatku ma monitor oddechu. Jak on to mierzy, tego ni huhu nie wiem. Mam dmuchać na niego, czy co?
Poza tym ma latarkę (!), lepszy, profesjonalny monitorinģ snu (może wreszcie wezmę się za praktykowanie OOBE) i pulsoksymetr, który może być włączony non stop. A bateria trzyma kilka tygodni.
Ma ekran dotykowy, co czasem może być pożyteczne, ale na ogół będę to wyłączać.
No i ma ponoć o niebo lepszy bluetooth i nie przerywa jak się z niego słucha muzyki, czy audiobooka.
Oczywiście płatności też ma. Ale to mój obecny fenix też obsługuje.
Więc mogę w ogóle olać noszenie smartfona. Oczywiście mapy.
W zasadzie znowu będzie miał 80% funkcji, jakichś nie wykorzystam nigdy. Jakieś pola golfowe, zjazdy narciarskie, cuda-wianki związane z pływaniem, treningiem siłowym czy żeglarstwem. Ale już wysokościomierz i łączność z telefonem (odbierenie maili, wiadomości czy innych powiadomień) jest przydatne na codzień. No i takie apki, jak prowadzenie po śladzie do punktu, wyznaczanie tras o zadanej długości, znajdowanie samochodu, a treningowo interwały, statystyki, kontrola wydolności i sto tysięcy różnych buzerów, które można ściągać, monitorować - to frajda.
Długo się nad nim zastanawiałam, ale skoro kasa skapnęła, to zamiast wydać na pierdółki, zainwestuję w sprzęt.
Miałam kiedyś garmina forerunnera 305. To był mój pierwszy zegarek sportowy z gps.
Oj, jak on długo łączył się z satelitami! Czekałam nieraz pół godziny pod blokiem, zanim się połączył! Był wielki, nieporęczny i wieszał się. Czasem baterii nie wystarczało na jeden trening. No i ktoś mi go ukradł na kempingu. Byłam wkurzona, ale trochę poczułam ulgę i kupiłam wtedy fenixa 3. Z szafirowym szkiełkiem. Takiego:
To był kawał dobrego sprzętu. Lubiłam go bardzo. Ale nie miał opcji pomiaru tętna z nadgarstka. Tylko pas HR. Obcierał, wyświetlał bzdury. W końcu, jak pojawiła się wersja 5, tę trójkę sprzedałam koledze z pracy. A piątkę mam teraz. Konkretnie 5x plus. Wygląda tak:
Oczywiście tarczę mam inną. Można sobie ustawić jaką się chce.
Ma analizę snu, poniar tętna z nadgarstka, z pasa też może, mapy Polski i Europy. Ale można ściągnąć inne kontynenty. Bateria przy mojej eksploatacji trzyma 4-5 dni.
Zegarki kupuję duże. Po pierwsze lubię duże, po drugie mają lepsze baterie, niż wersja S.
No, więc już się cieszę i czekam na nowy.
Szczęśliwie, od 5 w górę fenixy mają takie same porty ładowania i systemy zmiany pasków. A ja nakupiłam pasków we wszystkich kolorach tęczy u Chińczyków, bo tam są 20-krotnie tańsze. Mam też oryginalną tytanową bransoletę, więc wszystko to będzie pasować. A tacie na Ali zamówiłam skórzany pasek. Zakładanie pasków jest na "klik", więc można sobie zmieniać dowolnie.
_______
Jednak nie mam menopauzy. Testy wychodziły ujemne, ale myślałam, że to już. Jednak nie. Dziwne. Z jednej strony mnie to wkurza, z drugiej cieszy. Nie chodzi tu akurat o jakieś poczucie młodości, raczej o mniejsze ryzyko różnych choróbsk. Ale jednak te dziwaczne okresy, to przyjemne nie jest. Coś za coś.
______
Jest już jutro, więc mogłabym obejrzeć Behawiorystę na PLAYERze. Ale jednak pójdę sobie spać. Dobranoc.
Naturalna! (Redaktor)
8 lutego 2022, 11:00Dobrze, że poszłaś spać! Ja w szufladzie do tej pory mam tego kombajna - pomarańczowego Garmina - wyciągnełam - ależ on jest brzydki, ale to z nim przeleciałam mnóstwo kilosów. Ale pierwszy to był Polar z GPS-em zakładanym na ramię - a fe! Też go jeszcze nie wyrzuciłam i też mi się już wizualnie nie podoba :P Swoje pierwsz buty biegowe Asiscsy Gele wywaliłam jednak po długich wahaniach kilka lat temu - serio, co ja za rozterki przeżywałam, kiedy miałam wkładać je do wora na śmieci. No ale w 2020 kupiłam za to 2 pary nowego modelu takich samych Asicsów i nawet kolor się zgadzał! A Dwie pary dlatego, że były przecenione z 99 eu na 37, więc wzięłam. Chodzę w nich w lecie do pracy, bo już nie biegam i nie wiem, czy kiedykolwiek do tego wrócę, raczej nie, choć kto wie .... Dlatego Twoje zegarki mnie nie kręcą ;)))
ggeisha
8 lutego 2022, 11:56Hahaha. Też moje pierwsze buty to były asicsy żele. Różowe! I też żal mi było je wywalać. Ja, gdyby mi nie zajumali tego pomarańczowego kombajna, w życiu nie kupiłabym nowego. Dlatego w sumie dziękowałam potajemnie złodziejowi. Chociaż na tamte czasy ten sprzęt kosztował mnie sporo kasy. Ale to było dawno.
Naturalna! (Redaktor)
9 lutego 2022, 10:16Mój model Garmina byl jednak troszkę inny od Twojego, a buty białe z żóltymi dodatkami. Teraz mam od kilku lat Samsunga Fit Pro czy jakoś tak i mi w zupełności wystarcza na spacery, odmierzanie czasu, muzykę mogę w nim zmieniać i takie tam bajery. Rozpoznaje sam aktywność i jak idę szybko do lasu, a potem jak przystanę na moment, to on mi gratuluję spaceru albo treningu na orbitreku 😂😂🤣😅😜 W sklepowej przymierzalni tez czasem po przymiarkach myśli, że trenowałam. Raz u siostry bylamni gestykulowałam za mocno i jak skończyłyśmy rozmowę, to on mi wyskoczył z gratulacjami za intensywny trening. Jaja normalnie, co żeśmy się usmialy 😆😆
ggeisha
9 lutego 2022, 13:09Słodziak :D Mój kiedyś mi ciągle przypominał o treningu. Wracam styrana po maratonie, ledwo żyję, a tu mi zegarek wyskakuje z "rusz się!". Na szczęście udało mi się wyłączyć te alerty, bo byłam bliska wywalenia drania przez okno.
Naturalna! (Redaktor)
9 lutego 2022, 14:11😂😂🤣🤣 Dobre!!!
Berchen
8 lutego 2022, 05:39waaaw, to dopiero maszyna , poczytalam opisy , super, bedziesz zadowolona.
ggeisha
8 lutego 2022, 08:23Tak sądzę. Chociaż mam wyrzuty sumienia, że tak kasą szastam.
Berchen
8 lutego 2022, 15:09nalezy ci sie , w pandemii wydajemy tak czy inaczej mniej na wyjazdy to mozna sobie zaszalec:)
ggeisha
8 lutego 2022, 19:13O to to. Tak sobie będę powtarzać :)