Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Bardzo zły dzień


dzisiejszy dzień zaliczam  do jednego z najgorszych w ostatnim czasie  :-[. zaczęło się od rana tym, że byłam świecie przekonana , że mam dzisiaj wolny dzień i załapałam. do pracy wjechalam punkt siódma. Niestety myśl o tym dzisiejszym dniu wolnym ciągnie się od wczoraj wiec wczoraj nie naszykowałam sobie śniadania, i dzisiaj bralam z lodówki co było pod ręką. Wiec za dużo nie miałam bo  tylko banana, serek wiejski i 4 pomidorki charry. W południe szefowa przyniosla nam po rogalu marcinkowskim do kawki i pewnie normalnie bym go nie zjadła ,ale że byłam bardzo głodna to go wpierdzieliłam  :-). po godzince mąż koleżanki przywiózł po jeszcze jednym i oczywiście że tego tez zjadłam tym razem to raczej z łakomstwa  :-[:-[. 

Dzisiaj miałam do odebrania tort na jutrzejszą imprezkę niespodziankę, ale nie miałam jak go odebrać więc poprosiłam tatę zęby to zrobił i przywiózł mi go do domu. I tak zrobił  :-). 

Po pracy jak wróciłam do domku to czekała na mnie zupa krem brokułowy, ale że była w lodówce a na palniku była cieplutka grochówka, wiec perfidnie z lenistwa zjadłam ta drugą.  :-[.

Oczywiście dzisiaj nie mogę iść na  trening bo nie mam codzisiaj zrobić z dziećmi bo mąż musiał zostać dłużej w pracy :-[.

W domku stwierdziłam, że zobaczę  jak wyszedł torcik i...... wzięło mnie wkqrwienie bo źle napisali

a to są 35 urodziny. więc sobie wyobraźcie co się ze mną działo. myślałam że wybuchnę ze złości. na szczęście po 30 min paniki mnie oświeciło i przerobiłam. 0 na 5. nie pytajcie jak ale sie udalo 

Mam nadzieję, że nikt się nie zorientuje  ;-).

Po incydencie z tortem pojecham na zakupy do biedronki. bo córce brakuje 12 naklejek wiec mowie oki i tak musze zrobic zakupy. Specjalnie kupiłam szampon z odżywką, żeby przekroczyć 40 zl. Rachunnek miałam na ponad 60zl, w tym owoce i warzywa i oczywiscie kartę biedronki. pani wydaje mi reszte i paragon a ja pytam "a naklejki ?" a ona "no nie ma system nie naliczył". myślałam że poraz kolejny dzisiaj pojadę w powietrze:-[. na pocieszenie kupilam sobie potrójnego snikersa i po drodze do domu go wpierdzielilam całego sama:-[.

Kiedy wrocilam do domu  dostalam okres wrrrry. troche za wczesnie ( trzy dni, ale za wczesnie )

Na domiar tego wszystkiego musze palic w piecu, gdzie niestety nie znoszę tego robić, bo ten piec mnie chyba nie lubi i ze mna nie współpracuje  :-[. mąż jak idzie do kotłowni to zajmuje mu to gora 15 min a ja siedzę juz tu ponad godzine i nic. Na szczęście mam tu trochę czasu i rzeźbie teraz do was moje wypociny  :-)i. 

Jak wytrwalyscie do konca to dziekuje wam, ze moge chociaz tak sie komus wyzalic i ktos w ogole chce to czytac. 

Wiem wiem napewno dostanie mi sie za te slodycze i ta grochowe.

Sciskam was mocno i trzymajcie kciuki zeby wkoncu mi sie rozpalilo w tym cholernym piecu to mozeuda mi sie chociaz pocwiczyc w domu na orbim. choc jest juz 19:38 a w domu nadal zimno

Ps. przepraszam jak was wynudzilam i za bledy ale pisze na.komorce  :-*

  • Kora1986

    Kora1986

    14 listopada 2016, 09:06

    Co za dzień... ale z tą "5" to mistrzostwo świata!!!!!

    • giziaa1980

      giziaa1980

      14 listopada 2016, 10:21

      dobra jestem nie?? :)

    • Kora1986

      Kora1986

      14 listopada 2016, 10:22

      No ba!

  • angelisia69

    angelisia69

    11 listopada 2016, 13:33

    bywa i tak,ale po kazdej burzy wychodzi slonce ;-) ale torta mistrzowsko opanowalas :P Nie chce byc wredna ale tw wredne rogale marcinskie maja ponad 1000kcal :P nieawrte grzechu

    • giziaa1980

      giziaa1980

      14 listopada 2016, 10:22

      Wiem, ale jak jadłam to byłam nieświadoma :( sprawdziłam to dopiero jak już były w brzuszku :)

  • roweLova

    roweLova

    10 listopada 2016, 20:33

    Uuuu, ale miałaś kumulację. I pecha i potknięć :-) Ten snickers to już był zupełnie niepotrzebnie. A tu jeszcze tort przed Tobą :-) No trzymam kciuki, za piec też :-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.