W końcu zaświeciło słońce nad moim życiem. Może nie będzie tak optymistycznie jak oczekiwała tego
Zacznę od tego, że moja złość i nerwy popłynęły ze łzami, które wylewałam przez kilka dni. Jest lepiej, o wiele lepiej. Po umieszczeniu poprzedniego wpisu, poszłam w czwartek na siłownie. Poczułam się od razu lepiej, niestety jednak moje sobotnie wyjście było małą porażką. Zmęczona codziennym wstawaniem, w sobotę zaczołgałam się na siłownię, gdy zobaczył mnie mój trener, kazał mi odpuścić i odpocząć... więc zrobiłam trening ale lżejszy :) A dziś? a dziś za chwilę idę pierwszy raz na jogę :D Trochę się boję bo nie wiem co mnie czeka, nie wiem do końca gdzie to jest... ale idę. Potrzebuję wyciszenia i spokoju umysłu i mam nadzieję, że joga mi to zapewni :)
A mój chłopak dziś na poleciał pierwszy raz na trening boksu tajskiego.... chce żebym z nim chodziła. Nie powiem, kusząca propozycja :)
A na koniec, chciałam Wam baaaardzo serdecznie podziękować, za te miłe słowa. Może i nie ma mnie tu codziennie, ale w chwilach zwątpienia wiem, że mogę tu zajrzeć i mogę liczyć na Wasze wsparcie. Jesteście cudowne :)
Teraz lecę powoli na jogę, trzymajcie kciuki,
a w następnym poście opiszę moje wrażenia z jogi :-)
Karo8912
26 marca 2015, 14:28czekam na opinię po zajęciach, jestem bardzo ciekawa :)
88sweet88
25 marca 2015, 19:19Tez jestem ciekawa co do jogi..Tez nigdy nie Probowalam ale duzo osob Ja poleca.. Wiec czekam na twoj kolejny wpis