Ciężko jest sie zorganizować po swiętach gdy człowiek jeszcze rozleniwiony a z lodówki woła ostatni kawałek swiątecznego ciasta. ...no i usłyszałam wołanie, a tak pięknie zaczęłam dzień. Na sniadanie płatki z mlekiem /odrobinka/ , na obiad dwa gotowane jajka z łyżeczką majonezu i gotowanym brokulem . No a potem usłyszałam to wołanie. Na początku byłam zła i zawiedziona, ale przecież mój główny cel na dzis osiągnięty, czyli butelka 1,5l wody mineralnej + szkl kawy i szkl herbaty. Muszę jutro zrobić zakupy , a konkretnie nabiał i warzywa bo pusto.
Widziałam tutaj wyskakane kilometry:), takie wirtualne podróże i zaczęłam swoją na rowerku stacjonarnym wzdłuż granicy Polski. Patrzyłam na forum ale nie znalazłam takiego tematu, zapewne nie zauważyłam ,więc będę wdzięczna za podesłanie mi namiaru na taką grupę:).
Dzis wyruszyłam i do pierwszego miejsca mam ponad 80km:)
sheona
3 stycznia 2011, 15:30Pomysł z tym rowerem ;) szkoda że tutaj nie mam rowerka stacjonarnego, tylko w Pl ;( więc narazie pozostaje skakanka i bieganie xD o ile do tego drugiego kiedyś się zmotywuje, jakoś skaczące piersi zawsze mnie odganiają szybko od tego pomysłu;) Ale zapraszam do skakanki;) też moze jako rozgrzewka przed rowerkiem?:) Oj święta święta i po świetach i całe szczęscie bo przez nie a jeszcze przed dietą przytyłam "świętowe" ale schodze;-)
GUSIA1981
2 stycznia 2011, 22:33mam to samo tego poświątecznego lenia, ale od jutra biorę się ostro!. Ciężko zacząć....coś się nie umiem odbić w tym roku od tego dna.....